wtorek, 12 listopada 2013

Rozdział 19



Mam tego dość. Szliśmy już od pół godziny. Zlitujcie się! Większa ta planeta nie mogła być? Albo przynajmniej ładniejsza. Atari gdzie jesteś? Po tylu latach spędzonych w świątyni bawiąc się i spędzając razem czas, ja muszę Cię teraz szukać na tej o to planecie.
Szłam z smutną miną i jestem zmęczona. Popatrzyłam się na Mirleę. Zachowywała spokój, ale wyczuwałam, że także jest zmęczona. Chazer i Niro wygłupiali się od czasu do czasu. Wiedziałam, że próbują nadać tej wyprawie trochę humoru i jestem i za to niezmiernie wdzięczna. Naprawdę. Przynajmniej się śmiałam i nie miałam cały czas tej miny. Mirlea niekiedy też puszczała jakieś odzywki. Ciekawe co robi Anakin? - pomyślałam zaciekawiona. Zawsze gdzieś znika nawet gdy są w świątyni, ale gdzie to już nigdy nie mówi.
Ni stąd, ni zowąd Niro chwycił mnie za rękę i zaczął tańczyć. Śmialiśmy się wszyscy gdyż ani ja ani Wido nie umiemy tańczyć. Wyglądało to trochę dziwne. Dwoje nastolatków tańczących po środku jakieś dróżki na mrocznej Dathomirze.
- Gołąbeczki. - Zwrócił się do nas Chaz ledwie powstrzymując śmiech. - Nie chcę wam przerywać tej pięknej chwili, ale musimy Ati znaleźć. - w końcu się roześmiał. Podbiegłam do mojego przyjaciela i rzuciłam w niego garścią piachu, a właściwie w jego miodowe włosy. - Ej! - Krzyknął oburzony.
-A czy tobie i twoim włosom też nie przeszkadzać gołąbeczki!

Znowu wybuchliśmy śmiechem.

- Moje włosy... FOCH! Jak mogłaś! Ja je myłem! I to niedawno! Teraz jest w nich pełno piachu, wszystko swędzi...!

- Wow Chazer. Od kiedy jesteś takim...

- Narcyzem.- Stwierdziła sucho dziewczyna z Korribana, której już wróciła powaga.

- Ja! Narcyz? No chyba nie. - zaparł się chłopak i zrobił obrażoną minę.

- No wiecie... Przecież wychował się w jednej z najbogatszych rodzin Coruscant.- Przypomniał Niro.

Chazer prychnął.

- No tak!- Krzyknęłam.

Blondyn nonszalancko machnął rękę i przybrał na twarz minę szlachcica. Osiągnęło to zamierzony efekt ponieważ wybuchliśmy po chwili śmiechem. Chaz również po chwili do nas dołączył. Śmialiśmy się w najlepsze. Dokładnie to tylko chłopcy i ja. Mirlea znów przybrała zimną maskę i krzyknęła:

- Uspokójcie się! Czy wy już do końca powariowaliście!

Zrobiliśmy to co kazała i spojrzeliśmy się zdziwieni na nastolatkę. Na twarzy Mirley pojawił się zadowolony uśmiech. Pierwszy raz była zadowolona z tego, że Jedi wykrzyczane polecenie, które nie jest "złe" wykonają, albo przynajmniej zwrócą uwagę na osobę wydającą polecenie. Tym razem wybraliśmy pierwszą opcję.

- Słuchajcie mamy za zadanie szukać Atari i Elektry, a nie się bawić.

- To co mamy robić... pani?- Zadrwił Niro.

Mirlea jednak go zignorowała.

- Po prostu wyciszmy się i przesondujmy teren mocą. W taki sposób znajdziemy dziewczyny, a może nawet tego zaginionego bachora.

- Dobra.- mruknął Chazer i wywrócił oczami.

Mirlea zauważyła ten ruch i zgromiła go wzrokiem, ale się nie odezwała.

Wyciszyłam swój umysł i po chwili mnóstwo dźwięków, zapachów, uczuć, i co najważniejsze żyć tej planety uderzyło we mnie w jednej chwili. Oddzieliłam od siebie wszystkie odczuci​a i zaczęłam dokładnie sondować obecność ludzkiego życia w pobliżu. Nigdzie nie było "widać" Datchomirianek. Nagle coś zwróciło moją uwagę. Był to ślad ich mocy, tylko, że dobiegał on... spod ziemi! Wstrząsnęło to mną, więc nie skupiałam swojej uwagi już tylko na mocy. Szybko wszystkie uczucia ode mnie odleciały. Chłopcy widać też już znaleźli ten ślad. Tylko Mirlea siedziała na ziemi ze skrzyżowanymi nogami i było pewne, że jeszcze sondowała planetę. Po kilku minutach otworzyła oczy i spokojnie zaczęła swoją mowę.

- Jak mniemam już zobaczyliście ślad mocy dziewczyn. Oczywiście wytrąciło was to z równowagi i straciliście kontrolę nad mocą. Było to do przewidzenia. Gdybyście jednak się skupili na zadaniu dokładniej, wyczulibyście, że pod powierzchnią planety, bardzo głęboko istnieje cywilizacja. Można więc wywnioskować, że dziewczyny za jakiś czas znajdą się w krainie pod powierzchnią. Oczywiście pewnie nie wyczuliście na planecie ludzkiego dziecka? Podejrzewam, że jest w tamtym miejscy, do którego spadają dziewczyny. Upieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu. Zbierajcie się. Udało mi się znaleźć wejście pod powierzchnię. Ślad Atari i jej siostry jest tam bardzo widoczny. Jednak przy wejściu kręci się Rancor. Tylko jeden. Nie wiem jak zareaguje na naszą obecność. Na pewno na nim jechała, któraś z nich. Drugi musiał uciec, albo również udał się za nimi. Jeżeli jesteście gotowi to idziemy. I bez marudzenia. To jakieś pół godziny drogi stąd. Mówiąc szczerze to idąc tutaj minęliśmy to wejście Musimy się bardziej skupić na otaczający nas świecie, a nie na sobie. Komu w drogę, temu czas. Ruchy!- Swój monolog zakończyła iście aktorsko.

Wystarczyło to, żebyśmy się poderwali z miejsc i w sekundę byli gotowi do drogi. Tak się zaczęłam zastanawiać skąd Mirlea Rossen, zwykła nastolatka z planety Sitchów ma takie zdolności przywódcze. Mówiła, że jej rodzice to zwykli robotnicy... Chyba powinnam przestudiować po powrocie do świątyni szlacheckie rody Korribana...





Atari

No dobra. Wszystko poszło nieźle. Mirlea złapana, a my przed chwilą wylądowałyśmy na ziemi. Coraz mniej lubię tą planetę.

- Co robimy?- zapytała się młodsza Orgeen- Są dwa tunele. Z jednego czuć okropnie ciemną stronę, a w drugim czuć ją jeszcze bardziej.

- Ech... Nie przejmuj się. Poprowadzę cię bezpiecznie. Idziemy w prawo.

- Ale przecież to w tym tunelu najbardziej czuć mrok...- jęknęła.

- No właśnie! Zawsze lepiej iść w straszniejsze miejsce. Tunel w lewo może prowadzić do paszczy jakiegoś potwora, albo do krainy elfów... Nie wiem co gorsze.

- Ty to normalnie masz pomysły. Elfy? Przecież one nie istnieją.

- Sitchowie też podobno nie istnieli...

- Noo... Masz rację, ale Elfy? To bajkowe istoty.

- Bajki... Elfy... One nie zostały by wymyślone, a raczej ktoś by nie powiedział, że je wymyślił gdyby ich nie widział, albo widział kogoś podobnego. Rzeczy nieistniejące trudno się przyjmują.

- Nie najlepiej to widzę...

- I tam. Zawsze może się trafić coś gorszego.

- Jesteś pewna?- Spytała z sarkazmem.

- Tak. Jestem.- Odpowiedziałam równie jadowitym głosem.

Złapałam ją za rękę i pociągnęłam w głąb ciemnego, strasznego tunelu odpalając mój miecz świetlny, po to by oświetlił nam drogę.


_____________________________________________________________________________________________

No! I w końcu się pojawił dzięki inicjatywie Kiwi, której dedykuję ten rozdział. Początek napisany innym kolorem pisała właśnie ona. I dziękuję ci bardzo, bo dzięki temu nabrałam weny, by napisać ten rozdział! Dziękuję!!!!

Ps. Sorki za te białe wypełnienie, ale coś się popsuło O-o

4 komentarze:

  1. Tak wiem. Początek denny, okropny, idiotyczny, bezmyślny, głupawy, niemądry, istne wymioty...ma niską samoocenę tak jak wiedzę i mądrość...a nie pomyłka. Tego drugiego nie mam.
    Dostałam...dostałam...dostałam...dostałam...*przełyka ślinę* dwóję z historii ;___; NIEEEEEEEEEEE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!*płacze* Zrób coś Idula proszę...tak ładnie. Ja nie mogę mieć tej dwói w dzienniku...a nie chwila, przecież mi tego nie wpisałam. Mam poprawiać ustnie, ale to i tak powód do płaczu. Dostałam także czwórkę z histy co mnie naprawdę uradowało. Serio. Dziś będzie uczanina na jutro a w czwartek na wycieczkę na, którą jedzie ta K..... wiesz kto. Matko. Jak ja tej szkoły nienawidzę. To jest istne zło!!!
    Roz...za nim to napiszę chcę uprzedzić publiczność tego wspaniałego bloga, iż będę spamować synonimami x3
    Rozdział jest:
    -Cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny...
    -Świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny...
    -Piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny...
    -Extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra...
    -JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN, BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN, BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN, BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN, BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN...

    OdpowiedzUsuń
  2. ...BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN, BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN, BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI, JAK ANAKIN BEZ KOSZULKI...
    -Godny królowej Amidali, godny królowej Amidali, godny królowej Amidali, godny królowej Amidali, godny królowej Amidali, godny królowej Amidali, godny królowej Amidali, godny królowej Amidali, godny królowej Amidali, godny królowej Amidali, godny królowej Amidali, godny królowej Amidali, godny królowej Amidali, godny królowej Amidali, godny królowej Amidali, godny królowej Amidali, godny królowej Amidali, godny królowej Amidali, godny królowej Amidali, godny królowej Amidali, godny królowej Amidali, godny królowej Amidali, godny królowej Amidali, godny królowej Amidali, godny królowej Amidali, godny królowej Amidali, godny królowej Amidali, godny królowej Amidali, godny królowej Amidali...
    -♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥...
    -♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚♔♚...
    Skończyłam ^-^
    Dziękuję za dedyk kochany Meloniku <3;**
    Wiesz, że cię kocham moja myszko? Tak wiesz. To dobrze♥.♥
    NMBZTMKMBCKITBPDMDKJSNDZTŻŚJKKMSIK :DD

    Twoja
    Hogwartcka sowa Kiwi ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Mała uwaga, wybuchnęli*, wybuchli odnosi się do rzeczy martwych. I Sith, przez samo 'h'. xd Jakieś tam błędy się znajdzie, a co do koloru tekstu zaznacz wszystko i kliknij 'Usuń formatowanie' (Duże "T" z czerwonym krzyżykiem na pasku, podczas edycji/tworzenia posta) Rozdział całkiem niezły, czekam niecierpliwie na kolejny. Niech Moc będzie z Tobą! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Taaa...Kiwi jak zwykle pobija rekory w najdluzszym pisaniu koma...XD.
    A więc rozdział jesssstttttttttttttttttttttttt <33333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Brak synonimów...matma zjadła....Swietny, cudowny, boOoOoOoOOOOooooOommmbBObwyyy!!!!!!
    Ale na serio nie mam wiecej synonimow...;///
    :(
    Ale...
    NMBZT!!!

    OdpowiedzUsuń