Yoda
- Dobrze mistrzu. Nasze poszukiwania zaginionego chłopca idą coraz lepiej. Podejrzewamy miejsce jego pobytu.
- Znakomita wiadomość to jest. Jednak czuję, że coś trapu cię, młoda padawanko.
- Taak... Mistrzu... No bo... Atariijejsiostrazniknęły.- Wyrzuciła z siebie Mirlea na jednym wydechu. Mistrz Yoda nic nie zrozumiał.
- Spokojnie padawanko powtórz.
- Atari- przerwa- i- przerwa- jej- przerwa- siostra- przerwa- zniknęły- a - raczej- zapadły- się- pod- ziemię- dosłownie.
- Siostra? Padawanka Orgeen siostrę ma? Niespodziewane to jest. Tak samo jak siostra może się silna stać. Musicie znaleźć ją.
- Są w miejscu, w którym jest dziecko. Chyba...
- Dobrze. Do swojego zadania wróćcie.
Padawanka Adi Galli rozłączyła się, a mistrz Yoda zagłębił się w rozmyślaniach.
Mirlea
(Jam być dobra i jam nie opisywać wam spaaaaaadaaaaniaaaaa) Mirlea musiała przyznać, że spadali długo, ale wreszcie zlecieli na sam dół. Ona i Ahsoka wylądowały gładko, ale chłopacy trochę się zagadali i zdążyli wyhamować dopiero pół metra przed ziemią. I tak się walnęli.
- Są dwa tunele. Z tego po lewej odczuwa się ciemną stronę, a z tego po prawej jeszcze więcej.- Zaniepokoiła się Soka.
- Idziemy w prawy tunel.- Powiedział Chazer.
- A to niby dlaczego?!- Wykrzyknęła pytanie Mirlea.
- Atari zawsze powtarza, że zawsze mogą się zdarzyć gorsze rzeczy. A przecież skąd wiesz czy w tym tunelu po lewej stronie nie ma wielkich pająków, które zjadają wszystkich napotkanych? A skąd wiesz, że po lewej stronie nie ma kosmitów, a skąd wiesz czy po lewej stronie nie chowa się Dartch Sidious, a skąd wiesz czy nie rosną tam drapieżne żelki z kłami wampirów, czy wiesz, że tam gdzie niby jest przyjemniej w dziewięciu na dziesięć przypadków zdarzają się przypadki śmiertelne z udziałem nieśmiertelnych, zmutowanych chomików z bazooką, czy wiesz, że tam może być woda, która wygląda na zwykłą, nieskazitelnie czystą wodę, a naprawdę zawiera trujące substancje i kwasy, które spalą cię zanim dotkniesz powierzchni wody. Czy wiesz, że tam może być aktywny wulkan przysłonięty cienką warstwą ziemi, która, kiedy tylko na niej staniesz może się osunąć i wpadniesz do lawy? Skąd możesz wiedzieć...
- Proszę Chazer ucisz się!- Wrzasnęła- Nie filozofuj nam tu proszę!
- A wiesz, że krzycząc możesz przywołać tutaj...
Mirlea opadła na kolana i złapała się za głowę.
- Dobra! Idziemy prawy korytarzem! Jak chcesz! Tylko nie wspominaj już o pająkach proszę!
- Boisz się pająków?- Zapytał Chazer.
- Wow!- Dodał Niro.
- A wiesz, że obliczając sprytnie i zaokrąglając to ilość widzianych pająków przez ciebie w twoim pokoju można pomnożyć przez wszystkie pokoje studentów w świątyni i dodać do tego jeszcze kilkadziesiąt lub tez kilkaset pająków w...
- Nie! Przestań!- Pisnęła Rossen i przysunęła się trochę bliżej Ahsoki.
- A ja mam pająka w pokoju. Nazywa się Ari. To mała tarantula. Oswojona!. Słodka jest. Może będzie miała małe.- Westchnął i się rozmarzył.
- Nie!- Wymsknęło się Mirlei.(Miałam kłopot żeby to odmienić.)
- Dobra, Chodźmy. - Powiedziała Ahsoka.
- Nie czuć tu ich śladu.- Zaniepokoił się Niro.
- Ciemna strona mocy go pochłonęła. Za kilka minut nie będzie widać naszego śladu w mocy. - Odpowiedziała mu Ahsoka i ruszyła w prawą stronę zagłębiając się w mroku korytarza.
Atari
- Coś tutaj... Nie pasuje...- Powiedziała Elektra.- Ciemna strona pochłania wszystko. Nawet światło bijące od miecza przygasło... Atari... Ja... Ja... Chyba... Boję się...
- Ja... Chyba też...
Pierwszy raz w życiu poczułam to uczucie. Zaschło mi w gardle, Serce mocno mi biło... o tej pory wszystko, co nazywałam strachem... To wszystko było tylko niczym. To było jak maska zasłaniająca twarz. Tylko to było... To nie był strach. To nawet nie było.. przerażenie. To było... coś innego. Uczucie. Myśl o nim przerażało, ponieważ było one gorsze od najgorszych koszmarów.
- Ja... Matka Talzin o tym opowiadała... Takie uczucie... Ono może się pojawić w obecności kogoś, lub czegoś... bardzo silnego ciemną stroną. Dusisz się. Bije ci serce, czujesz, że podchodzi ci ono do gardła, drżysz, pocisz się... Właśnie takie są objawy! To nie jest przerażenie, ani strach. To... po prostu Ciemna Strona. Może... lepiej by było, gdybyśmy poszły dalej. Może gdzieś wyjdziemy...
- D... dobry pomysł.
Po dziesięciu minutach nic się nie zmieniło, ale przynajmniej już miecz lepiej świecił.
- Ech... Ciemną stronę czuć jeszcze bardziej, ale miecz świetny rzuca więcej światła. Dziwne...- Powiedziała Elektra.
- Zaraz... To nie miecz! To światło księżyca! Słabe, ale jest!
Ruszyłam się biegiem do przodu. Po chwili wyszłam na rozległą polanę. Nie byłą to jednak zwykła polana...
Po pierwsze ta polana nie była obsiana roślinnością Datchomiry. Mówiąc szczerze, to nie była roślinność jakiejkolwiek znanej planety. Trawa była czarna, drzewa były spróchniałe i sczerniałe. A gdyby spojrzeć do góry, widać było nocne niebo! No... Było to dziwne... Jakbyśmy znalazły się na całkiem innym świecie. Nie było konstelacji, które zdołałam zapamiętać. Elektra stanęła obok mnie, i aż otworzyła usta ze zdziwienia. To... To nie jest Datchomira...
- Co!- Wykrzyknęłam.
- Niebo Datchomiry tak nie wygląda. Nasze niebo jest jaśniejsze. I księżyc na Datchomirze rzadko, kiedy jest widoczny... A teraz go widać. A do tego jest w pełni! Tutaj, a raczej tam gdzie ja mieszkam księżyc nigdy nie jest w pełni... Ati?
Mój wzrok był zwrócony na środek polany. Znikąd pojawiła się na niej postać. Była odziana w czarną pelerynę. Jednak nic nie można było dostrzec przez... Deszcz! Kiedy on zaczął... W ułamku sekundy deszcz przemienił się w ulewę. A postać... Zbliżyła się do nas. Teraz już wiedziałam, że to ta osoba rozprowadza Ciemną Stronę... Tak... To uczucie towarzyszące nam po drodze było tylko zalążkiem tego, co czułyśmy teraz...
_________________________________________________________________________________
WoW! Z dnia na dzień pojawia się notka! Oceniam ją na super!
Dedyk dla Kiwi i Ghost, które skomentowały jako jedyne poprzedni rozdział! Chyba tylko one czytają ;( Sonia czyta jak ja poproszę ;c Po co ja w ogóle wiszę tego bloga ;( Jak tylko dwie osoby go czytają!
Dedyk dla Kiwi i Ghost, które skomentowały jako jedyne poprzedni rozdział! Chyba tylko one czytają ;( Sonia czyta jak ja poproszę ;c Po co ja w ogóle wiszę tego bloga ;( Jak tylko dwie osoby go czytają!
Ej no ludzie! To jest jakiś żart?! Czytajcie bo ona mi bloga zawiesi! ;_____; Na co wy czekacie? Dupy w troki i komentarze pod nn tutaj! Już!
OdpowiedzUsuńA teraz ocenię to dzieło.
Mirlea? Po jakiego kija ty się pająków boisz....AAAAAAAAAAA*piszczy na całą miejscowość bo widzi pająka* PAJĄK!*wskakuje na szafę* PAJĄK! FARI RATUJ! IDKA!! AAAAAA....
*teleporter!*
Ja nie mogę co za dzikusy z tych ludzi! Ati ty to widziałaś? Aa dobra no tak. Mirlea odsuń się i przestań przytulać moją nogę! To nie maskotka! Słyszysz?! Ja muszę na czymś uciekać jak mnie Anakin zleje kiedyś! Mirlea! Niro! Weź z nią coś zrób! No zrób coś nie wykłócaj się! Dziękuję!
Ati...uciekaj! Proszę Cię! Ati!
*Teleporter!*
No więc. Fari zabiła pająka przez FB. Twój rypnięty geniusz jutro jedzie to planetarium i bierze na drogę żelki, które będzie ćpać w autobusie z Fari. Będą zdj itd. Twój genius(specjalnie napisane) odnajdzie drogę do galaktyki Jedi i tam polecimy! Taak. Weźniemy ze sobą Fari, Wafla i Madzie(jak zechcą). Tia...dziś kupowałam także tymbarka jabłko arbuz i...większy odpał! Hura! *skacze*
Ale przechodząc do rozdziału...ja pierniczę co znowu?!
Atari, Soka, Niro, Deturi, Chazer i Mirlea! Wy zasrane bachorzane Dewbacki! Zostawcie Yodę! Soka i Ati! Przestańcie ubierać Anakina w sukienki Padme! Co jest no?! Tak trudno zrozumieć?! Przestaniecie.
Co za dzieciarnia...Padme się wścieknie! I oczywiście jak zwykle Barriss będzie mieć z tego tak piękny ubaw, że się o mało nie zleje.
Rozdział jest:
-Cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny, cudny...
-Extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra, extra...
-Genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny, genialny...
Usuń-Piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny, piękny...
Na:
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
Usuń★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★...(i dużo, dużo jeszcze gwiazdek)
No więc moja Wiedźmo kochana jestem zrozpaczona, gdyż zeszłaż gg ;(((
Ja kończę i do jutra :*
Twój
Żeluś naćpany mlecznym startem ^-^
NMBZTMKMKZGIJZTAITCKBJM!<33
Dziękuję za uwagę ^-^ :P
UsuńMówiłam że bez spamów ma być!!!<3<3<3<3<3<3XDXDXDXDXDXD:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D
OdpowiedzUsuńNie byłoby gdybyś nie powiedziała, gdyż tym zdaniem na gg przypomniałaś mi tę o to piękną czynność-spamowanie xD
UsuńOsz no kurde!!! Po co ci przypomiałam! Cofam tamto zdanie! Mati weź coś zrób! Wikaaa pomórz! Proszę!
OdpowiedzUsuń@Kiwi, nie spamuj, tu nawet nie chodzi o niechęć czytania, ale nawet innym czytelnikom nie chce się tego przewijać, by dodać komentarz, bo to po prostu daje po oczach i jest zbędne -.-'.
OdpowiedzUsuń***
Rozdział mi się podoba, jest po prostu genialny :). Nie ma błędów i przyjemnie się czyta, choć zielony kolorek troszku daje po oczach :(. Ale to nic, bo jest naprawdę świetnie, zaciekawiłaś mnie, jednocześnie nie wyjawiając wszystkiego, to na plus. Z niecierpliwością czekam na kolejny! Mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni :D! I że dowiem się, kim jest ten dziwny pan, miau ;3.
Niech Moc będzie z Tobą!
:P Idki blog. Jak powie żebym tak nie robiła to tego robić nie będę. Idka nie zrobisz mi tego prawda?
UsuńNie spamuj proszę :* ;(
OdpowiedzUsuńNMBZT
Idka
No dobra, ale może byś tak na gadu napisała?
UsuńJak mi się będzie chciało ;)
OdpowiedzUsuń*Minka typu: Esencja Sweegu.*
Ej nie zawieszaj!
OdpowiedzUsuńJest cuudny!!!!
Chazer i te jego powody :DDD
Mirlea boi się pająków? Mam bliźniaczkę!!!!
Wczoraj znalazłam i nadrabiam ;)
Ale jest zajebisty!!!!
NMBZT (Tak to się pisze?)
Dziękuję <3
OdpowiedzUsuńJa nie mogę *-* opisy cudne, aż sam poczułem obecność ciemnej strony! Wróciłem po przerwie do czytania! Idę chłonąć kolejne rozdziały :*
OdpowiedzUsuńIle trzykropków w tym rozdziale xDD
Usuń