czwartek, 15 maja 2014

Rozdział 31


Mirlea

Coś mnie wzywa. Idę, nie wiem dokąd. Nie znam celu mojej wędrówki. Coś przyciąga mnie do siebie. Chciałabym obejrzeć jaskinię, w której się znajduję, ale nie mogę. Nie potrafię się zatrzymać. Mogę jedynie spoglądać na kryształy nad moją głową. Czuję, że moje buty zaczynają przemakać. Za każdym razem, kiedy stawiam nogę słyszę chlupot. Udało mi się spojrzeć pod nogi. Znajdowałam się w płytkim strumyku! Jeżeli smugę wody płynącą przez kryształową jaskinię można nazwać strumykiem. Bardziej przypominała wodę, która gromadzi się przy krawężniku po deszczu, która swobodnie płynie, by w końcu wpaść do kanału. Tak. Jedyną różnicą była niesamowita czystość tej wody. Widzę kamienie, piasek, muszelki. Idealnie. Nie muszę się zatrzymać, by idealnie wszystko zobaczyć. Jednak wszystkie uroki tego miejsca zostały zagłuszane przez niemy zew, który mnie woła. Coś takiego nigdy mnie jeszcze nie spotkało. Gdybym panowała nad swoim ciałem, zatrzymałabym się i odbiegła jak najdalej, ale nie mogę. To coś mnie przyciąga. Pięćdziesiąt procent szans, że to coś nie chce mnie zabić. Miło by było, gdyby owa rzecz, lub osoba, która mnie przyzywa dla odmiany była pokojowo nastawiona. 
Chazer
Jeszcze brakowało nam tylko ataku separatystów. Chmury całkowicie zaćmiły niebo. W zasięgu wzroku nie było żadnych punktów dających naturalne światło. Miecze świetlne dawały nikły blask. 
- Co za badziewna pogoda...- mruknął Wido.- Jeżeli do rana dojdziemy do punktu medycznego, będzie to cud. Musimy się spotkać przecież z dziewczynami jak każe Obi-Wan.
- Przesadzasz. Jest jeszcze Moc.
- Taak. Ostatnio jak w środku nocy prąd wyłączyli w świątyni, a ja byłem w połowie drogi z treningu z twoim mistrzem tyranem i pomagałem sobie mocą w odnalezieniu drogi wpadłem na ścianę.
- Tego dnia, kiedy ja i Soka wyłączyliśmy prąd?
Niro spojrzał się na przyjaciela z chęcią mordu.
- Co się tak na mnie gapisz, jakbyś smoka Krayt zobaczył? Opanuj się kolego i zacznij szukać drogi.
Wido westchnął tylko i odwrócił się plecami do przyjaciela. 
- Chyba śnisz. Ja już się naszukałem. Teraz twoja kolej.
 - Powinniśmy szukać razem.
- To samo mówiłem na początku, ale nie chciałeś się mnie słuchać. Teraz ja będę za tobą łaził krok w krok i pytał się co minutę, czy już znalazłeś drogę.
- O Mocy... Dlaczego skazałaś mnie na tego idiotę... Zaraz! Bądź przez chwilę cicho.
Niro już chciał coś powiedzieć, ale przymknął się widząc poważny wyraz twarzy przyjaciela.
- Słyszysz?- zapytał blondyn po chwili.- Coś jakby ktoś walczył na miecze świetlne.
Wido jednak nic nie słyszał, a że chciał jak najszybciej zakończyć drogę i się wyspać nie chciał sprawdzać, czy naprawdę ktoś gdzieś walczy. Nie przyszło mu nawet na myśl, że jego przyjaciółki mogą być w niebezpieczeństwie.
- No coś ty. To pewnie zwierzęta. Idźmy dalej.
Ahsoka
Ahsoka zaczęła widzieć otaczający ją świat dopiero kilkanaście minut po odzyskaniu przytomności. Nie wiedziała ile nie kontaktowała ze światem, ale już zaczęło się rozjaśniać. Daleko na horyzoncie wschodziło ledwo widoczne słońce.
Jedyne, co Ahsoka pamiętała, to pchnięcie mocą przez Deturi. Los chciał, by uderzyła głową w samotny głaz stojący na torze jej lotu. Wszystko wskazywało na to, że Killara uciekła. W sumie Deturi zawsze była tchórzliwa. Teraz, kiedy została odkryta nie zobaczy jej przez długi czas. Nigdy nie wolno było jej ufać, a teraz wiedzą, po jakiej jest stronie. Możliwe, że nie całkiem po stronie separatystów. Tu chodzi chyba o coś większego. Ale co? Mirlea w kilka chwil by wiele rzeczy rozgryzła i cała sprawa nie byłaby skryta w tak gęstej mgle. Barriss również dodałaby coś od siebie, ale nie ona. Ahsoka była zaprogramowana na walkę, na myślenie strategiczne, na  wymyślanie taktyki. To była jej mocna strona. Dlatego, kiedy Mirlea wyjdzie ze swojego psychicznego stany, w który ostatnio wpada dosyć często... Znaczy się, kiedy Mirlea się obudzi i wyzdrowieje, to potworzy niesamowitą ilość teorii na ten temat. Może Ati coś od siebie dorzuci. Właśnie! Atari...
Ahsoka zerwała się z ziemi i podbiegła do miejsca, gdzie zauważalny był ciemny kształt.
- Ati, Ati!
Dopiero w tej chwili Ahsoka zorientowała się, że nie ma przy sobie miecza świetlnego. Ale broń Atari leżała kilka metrów od nich. Za pomocą mocy przywołała do siebie miecz i włączyła go. Miała nadzieję, że koleżanka nie wstanie, bo oprócz ręki złamanej w łokciu oraz wielkiej, nieprzyjemnej dziury w ramieniu, straci rękę, albo głowę. Zależy pod jakim kątem nadzieje się na broń. Ahsoka była pewna, że nie da rady w tej chili pomóc koleżance, ale udało jej się nastawić jej rękę.
- Trzymaj się Ati.
Wzięła koleżankę na ręce i znów się rozejrzała w poszukiwaniu miecza, ale nigdzie go nie było widać, a teren, jeżeli nie liczyć samotnego kamienia był całkowicie pozbawiony przedmiotów wystających z ziemi na ponad pięć centymetrów. Togrutanka ruszyła przed siebie.
Kilka minut później szczęśliwa zauważyła zarysy namiotów. Jeżeli dobrze rozpoznała symbol na flagach, była to stacja medyczna republiki.





2 komentarze:

  1. Zabije, zabije... 1 minuta temu :3 Ja mam wyczucie czasu najlepsze. I'm Jedi :3
    Mirlea się znalazła się gdzieś, gdzie nie wie, ale why Niro nie przyszedł z pomocą? :< Powinieneś ją ratować. Ej! To nie spoiler! One-shot Walentynki mówi sam za siebie ;P
    To jest w końcu strumyk, gdzie przypadkowo się znalazła, czy zrobiła wjazd na charę wroga? "Z buta wjeżdżam" xD
    Jest mój idiota, z którym wyłączam prąd! xD YAY! Niro. Nie bij mi tu go! Tak jesteś boski, ale nie bij nam brata, jasne?!
    Hehehehehehe.... Chazuś wkurza braciszka xD Jakie to słodkie *o* Zwierzęta? Króliki się leją na marchewki! Oł je! Dawaj czarny! Bij rudego! xDD No co? Lepsze to, niż piłka nożna! x)) No co wy robicie? No jak walczą króliki, to warto obejrzeć! :<
    Ja się dziwie, co jej się stało, bo zapomniałam, a mam lenia, więc mi się nie chce sprawdzać więc się zastanawiam, o co koman i nagle odpowiedź sama pojawia się w tekście :D Deturi ty żmijo -.- Ty najwyżej możesz być przyjaciółką Chaza. Soł sorry. On jest zaklepany dla Atusi ♥ Atusi, która ma dziś urodziny :3
    Aaa... bo Mirlea jest nieprzytomna. Przeklęta skleroza x.x Where Atari?! :o
    I wszystko dobrze się skończyło.. no nie całkiem bo jeszcze Mirlea nie przytomna ;-;
    Rozdział jest niesamowity i w ogóle boski i czekam na ciąg dalszy c:

    Niech Moc będzie z Tobą i wszystkiego najlepszego :* ♥
    CHAZER NIE ZŻERAJ JEJ TORTA! -____-

    OdpowiedzUsuń
  2. Wybacz mi moje dwa dni opóźnienia, Ido. :)) Ale tak to już ze mną jest, nie dość, że nie chce mi się nadrabiać blogów to jeszcze nie mam siły napisać nic na swoje blogi, nękane wszechobecną pustką.
    Cóż, powiem CI, że bardzo podoba mi się ten rozdział. Przyjemnie się czyta, jest taki... gładki? Hmmm... w każdym razie bardzo łatwo się czyta, nie ma zawieszeń, które miałby wskazywać na zagubienie. Naprawdę coraz lepiej Ci to idzie, w porównaniu z początkiem bardzo, ale to bardzo się rozwinęłaś.
    Czekam na kolejny, równie genialny rozdział. I niech Moc będzie z Tobą. :*

    OdpowiedzUsuń