niedziela, 12 czerwca 2016

Epilog Części I




Nie masz wpływu na działania innych bez względu na to, czy są dobre, czy złe. 
Każdy dokonuje własnych wyborów, by przetrwać.


Wróciła na Coruscant, mimo ogromnego niebezpieczeństwa, które tam na nią czekało. Ale po prostu musiała dowiedzieć się, co się stało z jej przyjaciółmi. Nie mogła po prostu o nich zapomnieć, nie potrafiła. Miała nadzieję, że przeżyli. Nie poczuła ich odejścia w Mocy. Kilka dni po Rozkazie poczuła śmierć wszystkich Jedi, z których szczególnie wyróżniła utratę Yali i Barris. Chazera, Mireli i Wido Atari nie czuła ani wtedy ani teraz. Może byli martwi albo nie chcieli zostać wykryci. ona również starała się maskować, ale nie było to takie proste. Obrzydliwa obecność Ciemnej Strony przytłaczała ją i sprawiała, że wyczuwanie czegokolwiek było trudne. Chociaż przyczyną mogło być coś zupełnie innego. Atari zaczęła powoli uświadamiać sobie, że oddaliła się od przyjaciół bardziej niż myślała. To, co uznała za dorosłość i wpływ wojny było tylko próbą odcięcia się od starego życia, od Bultar Swan, od pokoju i spokoju sprzed kilku lat. Yala była uosobieniem tego, czego Atari poszukiwała. Za późno odkryła, że jej niezdrowa fascynacja Mistrzynią, ślepe ufanie w jej mądrość i wiara w jej rady zepchnęło ją z właściwej ścieżki. Zbliżyła się niebezpiecznie do granicy, której Jedi nie mogli przekraczać. Może i to była ta tajemnicza Szara Strona Mocy, o której tyle słyszała, ale teraz wizja bycia tak blisko mroku przerażała ją, choć nie powinna. Bo strach prowadził na Ciemną Stronę. Ale ona już nie potrafiła zatopić się w spokoju i po prostu żyć w zgodzie ze wszystkim. Może dlatego wróciła. Chciała znów poczuć dreszczyk emocji, wyładować emocje na jakichś zabłąkanych klonach, które choćby spróbują podnieść na nią broń.

Ale jak wiadomo, nic nie jest takie proste jak w planach. Spotkała ICH. Morderców w białych, błyszczących czystością zbrojach. Kiedy tylko ją zobaczyli, zaczęli pogoń.
Nie mogła wiecznie uciekać, w końcu dopadło ją zmęczenie tak ogromne, że ledwo mogła utrzymać się na nogach, a co dopiero biec. Klony dopadły ją szybko. Odkryły jej słabość szybciej niż ona tego chciała. Teraz zostało jej, w najlepszym przypadku, kilka chwil życia.
Bała się. Od kiedy zaczęła się wojna starała sprawiać wrażenie idealnej, silnej. Osoby, która nigdy się nie boi i nie ma żadnych problemów. A teraz po prostu klęczała przed nimi, sparaliżowana ze strachu. Nie potrafiła nawet się poruszyć. Jej miecz świetlny leżał kilka metrów dalej, ale Atari nawet nie pomyślała, że mogłaby go przywołać i załatwić napastników. Nie potrafiła podnieść na nich broni. Bez trudu widziała ich twarze, mimo nałożonych hełmów. Przypominali jej się od razu Rex, Fives, Cody, Joke... ale to nie byli oni.
- Atari Orgeen? - zapytał jeden z nich tak spokojnie, jakby wcale nie trzymał odbezpieczonej broni, wycelowanej w jej głowę.
Skinęła głową, nie potrafiąc nic z siebie wydusić. Chciała żeby strzelili. Czekała na to.
- Ma pani dwie możliwości.
Zamarła jeszcze bardziej. O czym on mówił? O co tu w ogóle chodziło? Do innych Jedi strzelali od razu, a ci chcą z nią rozmawiać? Zawsze przecież wypełniali rozkazy, a w to, że mieli specjalny rozkaz dotyczący niej, trudno było uwierzyć.
- Imperator Palpatine chyba widzi w pani coś, czego nie mają inni Jedi. Wydał rozkaz, że jeśli ktoś spotka panią lub Mirleę Rossen, ma dać wybór.
- Jaki wybór... - zapytała cicho.
- Albo pójdzie pani z nami do pałacu imperialnego i wysłucha oferty Imperatora albo ja pociągnę za spust. Co pani woli.
Nie tego się spodziewała. Wszystkiego, tylko nie tego. Czego chciał od niej ten Sith? Poznęcać się, wykonać publiczną egzekucję? To ją przerastało, ale... przed chwilą chciała być postrzelona, a teraz boi się wybrać śmierć. A mówili jej kiedyś, że jest odważna. Nie chciała umierać, nie teraz, kiedy ma jakieś wyjście.

Wybrała swój los.

- Zacznę opowieść. Będzie ona długa, ale prawdopodobnie dowiesz się z niej więcej o sobie, niż wiedziałaś do tej pory.
Była przygotowana na to, że Imperator będzie kłamał, więc otworzyła się na Moc i chłonęła wszystko z otoczenia, co mogłoby potwierdzić jej przypuszczenia. Starała się odrzucić wątpliwości - część jej świadomości zastanawiała się, czemu Imperator w ogóle zechciał ją do siebie wezwać, jak starą znajomą, a nie Jedi oskarżoną o zdradę Republiki
- Dobrze wiesz, że jesteś silna Mocą. Jak większość przedstawicielek twojej rasy. Trzydzieści lat temu siedmioletnia wnuczka Matki Sióstr ze Śpiewającej Góry została zaskoczona przez burzę podczas wędrówki przez pustynię. Odnalazła ją kobieta z innego klanu. Nazywała się siostra Talzin. Niedługo później stała się Matką Sióstr Nocy. Widziała w twojej matce ogromny potencjał, a jako że przez pewien wypadek podczas praktykowania mrocznej magii stała się bezpłodna, przygarnęła małą Sideę. Wszystkie kobiety z twojej rodziny wyróżniają się niesamowitą potęgą, która z każdym pokoleniem rośnie. Dlatego to własnie twoja rodzina włada jednym z głównych klanów Dathomiry. Dlatego twoja matka po śmierci Talzin zostanie Matką dla wszystkich Sióstr Nocy. A ty zrodzona z dziedziczki światła, wychowana wśród czcicielek ciemności. Wiedźmy są jednością z naturą, a natura nie znosi, kiedy coś jest z nią niezgodne. Natura nienawidzi ciebie, Atari Orgeen.
Zamarła. Ta opowieść jej się nie podobała. Już teraz, mimo że nie osiągnęła jeszcze punktu kulminacyjnego. Wiedziała jednak do czego to prowadzi - Imperator chciał wyjaśnić to, nad czym ona się głowiła przez ostatnie dwa lata. Jak to możliwe, że Jedi - strażnicy pokoju i sprawiedliwości - zabrali ją od matki i wcielili w szeregi Zakonu. To było okrutne i niewytłumaczalne.
- Jesteś pierworodną córką z pierwszej ciąży. Gdyby to była druga ciąża twojej matki, bo jak zapewne wiesz, jeśli na Dathomirze ma urodzić się pierworodny syn, jest zabijany magią jeszcze w łonie matki, często przez nią samą. Ty dostałaś wszystko, co mogli ci przekazać rodzice. Byłaś szara od urodzenia. To było niezgodne ze wszelkimi prawami. Niemowlęta są pełne światła i niewinności. Moc robiła wszystko byś nie dożyła nawet swoich pierwszych słów.
Yoda widział trochę starszą ciebie, władającą żelazną ręką. Kłóciło to się nie tylko z jego koncepcją, ale i z moją. Ja bym cię zabił, a on, wieczny altruista, postanowił cię wyszkolić, mimo konieczności złamania tym jednej ze swoich zasad. Jedi nie mogą zabierać dzieci rodzicom wbrew ich woli. Jedi to zrobili ten jeden, jedyny raz. Wystarczyło by uratować Republikę przed kobietą, której Moc pomieszała w głowie. A przy tym ja nie musiałem zmieniać moich dalekosiężnych planów zawładnięcia nad światem. Przez starania obu stron wyrosłaś ty - Szara Jedi z głosem w głowie, który odzywa się raz na jakiś czas. Lepiej go nie słuchaj, to wersja ciebie, przed którą wszyscy cię uratowali.
- Dobra, do czego prowadzi ta cała historia? Rozumiem, fajnie wszystko się wyjaśniło. O dziwo, jestem przekonana, że nie kłamiesz. Ale nie uwierzę, że jest to bezcelowe. Sithowie nie postępują altruistycznie.
Imperator uśmiechnął się, jednak jego zniszczona twarz nie mogła już przybrać tego fałszywego, ukochanego przez Palpatine'a wyrazu ojcowskiej troski.
- Oczywiście. Chcę żebyś stała się zabójcą Imperium. Dokładniej Łowcą Nagród w naszej służbie. Oczywiście masz wybór. Druga opcją jest śmierć za zdradę galaktyki. To jak?
Ta propozycja nawet jej nie zdziwiła. Spodziewała się, że skoro Imperator z nią w ogóle rozmawia, to na pewno nie po to, by ją potem od tak wypuścić. Śmierć albo praca. Może kilka miesięcy temu Atari by się nad tym nawet nie zastanawiała i wybrałaby męczeńską śmierć za szlachetne ideały i Zakon. Ale teraz nadszedł czas na bycie egoistką.
- Oczywiście, że będę służyć Imperium - uśmiechnęła się sztucznie. - Nie uśmiecha mi się umieranie w tym wieku.

_______________________________________________________
Ta ta taaa, daaa dadada da... 
To jest już koniec ( nie ma już nic xDDD).
Oczywiście to koniec pierwszej części. Potem nastąpi część druga. 
Wybaczcie tygodniowe opóźnienie, ale skleroza boli :D
Dedykuję ten rozdział Kiwi, która jest ze mną od samego początku <3 Kocham siostro ^^
NMBZW



5 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Zaznaczę, że jestem w czarnej dupie. Tak na samym początku, ale gdzieś mi zwiałaś na gg i nie mogę z Tobą pogadać, a boli mnie dupa po rowerach i nie mam się komu o tym wyżalić xD Znaczy mam, ale wolę Tobie :*
      HA! BARRISS* SIĘ PISZE! ZNALAZŁAM BŁĄD, ZNALAZŁAM BŁĄD... TAK, JEST SIĘ Z CZEGO CIESZYĆ. POPRAWIĆ IDĘ, TO ZWYCIĘSTWO XD (Na żywo/skype muszę ją uzupełniać xd)
      Dobrze, nie krępujcie się. Śmiało! Przyznajcie mi, że miałam rację co do Yali! I co? A nie mówiłam, że jesteś jakaś podejrzana?
      Że też mnie to nie dziwi! Atari i Imperium! Po prostu nic nowego, Jawo :P
      Coś ty tam znowu wymyśliła z tą jej historią, hm?
      Mnie też natura nienawidzi :') Za ten szpetny ryj i zjadanie warzyw z sałatką. Przeszłam na sałatki i owoce, czaicie to? xD Ja i zdrowe odżywianie, haha :D
      A nie zdradę Republiki? :P
      Dobra, dobra. Atari ma jakiś plan i to udowodni, że Sithowie są słabi. Nawet Palpatine :P
      Ok...
      Tak, obie jesteśmy tu razem <3 Za 4 dni będzie, jak po raz pierwszy się u mnie pojawiłaś <3 A potem trzy latka z Tobą, siostro <33
      Niech Moc będzie z Tobą! :*

      #Charczębokocham ♥ Serialnie xDD

      Jur Łonka ^.^ ♥

      Usuń
  2. Ło mój Boże! Co tu się odpier... IDA! WTF?! Really? Ati! JEZU JA NWM NA CZYM MAM SIĘ SKUPIĆ W PIERWSZEJ KOLEJNOŚCI!
    Dobra moze to sobie wypunktuję..
    1. Po co ona tam wracała? PO CO?! Chyba ogarniała, że na Courusant ich tam nie będzie... No to po co?
    2. Czm ten szturmowiec zwracał się do niej per pani? Oni chyba się do takich "zdrajców galaktyki" tak się nie zwracali... Chyba nawet do naszej princessy tak nie mówił nikt, prócz, może, Tarkina...
    3. OMG ta historia życia Atari *-* OMG IDEOLO <3 Bardzo, bardzo, bardzo mi się podoba!
    Dobra poukładałam to sobie jakoś...
    Życzę weny <3
    NMBZT!
    Sonia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że skoro wielki, wspaniały, genialny, nieomylny bohater - sam Imperator wydał rozkaz przyprowadzenia jej na spokojnie bez krzywdzenia musieli pomyśleć, że to jednak jakaś specyficzna osóbka :P

      Historia Atari - w pierwszych rozdziałach Wika wypominała mi, że to co się stało jest niemożliwe, bo Jedi. Nie miałam pojęcia jak to wytłumaczyć, a potem, po nabraniu doświadczenia, historia ułożyła się sama ^^ Genialnie, że się podoba xD

      Usuń
    2. A co do powrotu na Coruscant - to jest właśnie ta ludzka cecha, kiedy sprawdza się po prostu wszystkie miejsca, nawet jeśli wie się, że tego czego szukamy tam nie ma. Ati wchodząca już w wyższy poziom rozpaczy - nic nie wie o Chazie, którego zdecydowanie kocha i Mirlei, którą traktuje jak siostrę. Ahsoka zwiała do miasta pełnego białych morderców - głównie przez Ati.
      Dziewczyna ma się o co obwiniać, więc podejmuje nielogiczne decyzje xD

      Usuń