Atari
chodziła przez cały dzień od pokoju Chazera, do Barriss i do
siebie. Była podekscytowana. Ten Sith Darth Claus, o którym
opowiadała Barriss, i który odciął Ahsoce rękę uaktywnił się
i sieje spustoszenie na pokojowej planecie Yolari. Jutro razem z
Barriss, Luminarą Unduli, Bultar, Anakinem, Ahsoką i Mistrzem
Kenobim oraz Chazerem tam lecą. Dathomirianka długo się
zastanawiała dlaczego potrzeba aż czworo mistrzów i ich czworo
padawanów. Czyli ósemkę Jedi. Mistrzyni oczywiście nic jej nie
powiedziała jasno, a mistrz Yoda jak zwykle gadał zagadkami. Mistrz
Kenobi tylko się uśmiechnął, Anakin nie wiedział i był tak samo
zdezorientowany jak ona, pani Luminara powiedziała, ze wszystko
odkryje czas. A do tego Yolaria była planetą położoną na szarym
końcu galaktyki. Ciekawe jak interes ma Hrabia Dooku i jego mistrz w
atakowaniu światów zewnętrznych zewnętrznych rubieży.(To nie
jest błąd tylko zewnętrzne zewnętrzne rubieże jkbc.) Chociaż
może mistrz mistrza Clausa ma to gdzieś, co robi przywódca
separatystów. Jakoś mi się po prostu wydaje, że ten mistrz
mistrza ucznia, a dokładnie mistrz Hrabiego Dooku ma wszystko
poukładane i teraz to dopiero wstęp do tego co się będzie działo
niedługo lub pod koniec wojen klonów. I ten facet z koszem na
głowie, o którym mówiła Barriss... Może wydawał się śmieszny,
ale możliwe, że ten ktoś jest bardzo blisko nas i na razie nie wie
o swoim przeznaczeniu. Przecież ten Darth jak mu tam coś na Va...
O! Vader może jeszcze nie istnieje tylko w jakiejś osobie głęboko
ukrywa się zalążek ciemności i czeka na odpowiedni moment, by
wybuchnąć całą swą mocą.
Ahsoka
Ahsoka
klęczała w swoim pokoju w świątyni na podłodze i medytowała. Od
jakiegoś czasu nawiedzały ją obrazy zrujnowanych planet, faceta w
czarnym płaszczy z kapturem, Dartha Vadera, o którym opowiadała
Barriss przy ich wspólnym pierwszym spotkaniu z uczniem Hrabiego
Dooku i najgorsze. Coś czego Ahsoka tak bardzo nie chciała
dopuścić do swojego umysły, co jednak po walce z przyjemnymi
myślami typu kwiatki, bratki i skowronki wygrywały. Widziała
Anakina z oczami pełnymi nienawiści. W czarnym płaszczu Sitha.
Atari też czasem widziała. Ale ta była to zamazana sylwetka
szczupłej Dathomirianki więc może nie było to jej przeznaczeniem.
Teraz Ahsoka jednak miała ważniejsze rzeczy na głowie niż
zastanawianie się co będzie za kilka lat. Jutro razem z siódemka
innych Jedi, a dokładnie z czwórką mistrzów i trójką padawanów
na odległą planetę położoną na krańcu galaktyki o nazwie
Yolari. Była to planeta o przyjemnym ciepłym klimacie i deszczach
padających na tyle często, by roślinność mogła żyć i się
rozwijać. Planeta była zamieszkana przez rasę stworzeń podobnych
do małych twi'leków bez głowogonów. Była bardzo ciekawa tej
planety i tych stworzeń, ale przylecą tam walczyć z Clausem, a nie
badać faunę i florę zapomnianej przez wszystkich planety.
Zastanawiało ją jednak dlaczego akurat Yolari, a nie naprzykład
Lechon czy jak kto woli Rakatan Prime. Korriban też był miejscem, w
którym ciemna strona była silna, a jakoś jej nie atakowali. Ahsoka
jednak ze zmęczenia nie mogła już myśleć logicznie, a jej myśli
powędrowały na tor „Ciekawe jak by wyglądał Anakin w jasno
blond włosach.”`Albo „Czy mistrz Kenobi miał kiedyś
dziewczynę?” Lub też „ Czy mistrz Yoda pamięta swoich
rodziców?” Z takimi myślami nie wiedząc, kiedy pogrążyła się
w głębokim śnie na podłodze swojego świątynnego pokoju.
notka denna i zła i wgl straszna, ale nie miałam pomysłów i teraz jestem nad morzem i moje myśli zajmuje 20 stopniowa Kołobrzeska woda <3 Rozdział dedykuję Ahsoce, która na szczęści wielkie i wgl wszystko co mnie uszczęśliwia przez wyrzuty sumienia nie zawieszała bloga do października i będzie pisać. Inga (hehe) rozdział denny i pisany podczas mego złego samopoczucia, kiedy i w esie napisałaś, że zawieszasz i opublikowany w tym mastroju a ty mi tu pisu pisu w esie, że jednak nie. I co z tym chłopakiem? Napisz mi na gg. ;D
OdpowiedzUsuńInga/Ahs
UsuńZabić cię to mało powiedziane!<3;*