Podczas powrotu do wioski nie doszło do żadnych większych nieszczęść. Jedynie Sanna potknęła się o korzeń zaliczyła upadek na ziemię z czego wyszła z małymi zadrapaniami na dłoniach. Zostali przywitani w wiosce z radością. Dathomirianki bały się już, że coś złego się stało. Sanną zajęły się nastolatki z wioski. Padawani połączyli się z Miestrzem Yodą, by poprosić o przysłanie statku, który zabierze ich na Coruscant.
***
Statek już czekał. Za pół godziny miały przylecieć kanonierki. Miogliby odlecieć dopiero za kilka dni, ale Anakin i Obi-Wan wracali z wygranej przez Republikę bitwy w systemie Chandrila. Ahsoka cieszyła się, że w końcu odleci z tej skalistej planety. Atari było trochę smutno, że może nigdy więcej nie zobaczy rodziny. A najgorsze są pożegnania.
- Mamo... Wiesz, że nie zostanę. Zakon to moje życie. Mam tam przyjaciół, wszyscy Jedi są dla mnie jak rodzina.
- Rozumiem cię. Na szczęście rozumiem.
Sidea przytuliła szesnastoletnią córkę.
- Uważaj na siebie. A jak rzucisz Zakon, to przyjedź na herbatkę.- puściła dziewczynie oczko.
- Nie ma sprawy mamo. Jeżeli porzucę drogę Jedi, to na pewno przyjdę. Oczekuj mnie.
Roześmiały się. Atari jeszcze raz przytuliła rodzicielkę, po czym wyszła z namiotu.
Na zewnątrz stała Elektra i patrzyła się w niebo. Atari podeszła do siostry.
- Zobaczymy się jeszcze kiedyś?- zapyta cicho Elektra.
Zapadła cisza.
- Mam taką nadzieję.- odpowiedziała po chwili namysłu.
- I wtedy spędzimy razem więcej czasu.- powiedziała.- Rodziny nie powinno się rozdzielać siostro. Nie wiem dlaczego Jedi to zrobili. Ci, którzy przyjechali razem z tobą są naprawdę fajni. Tacy ludzie nie porywają dzieci. I w końcu jesteście strażnikami pokoju, prawda?
- Nie mam pojęcia, dlaczego mistrz Windu i ci dwaj inni to zrobili. Ale staram się im to wybaczyć. W końcu gdybym nie została adeptką, nie poznałabym Soki, Mirlei, Chazera i Wido.
- Może tak chciała moc...
- Tak myślę. Będę za tobą tęsknić.
- Ja za tobą też Ati. Za wami wszystkimi. Nie daj się zabić.
- Nie dam. Obiecuję.
- Dramatyczne to trochę.
- Wiem. Strasznie. Jak w jakimś romansie.
Zaczęły się śmiać.
- Kanonierka. Musisz już iść.
Przytuliły się. Atari zaczęła się oddalać. Nie odwracała się. Wtedy zaczęłaby wątpić. Kiedy minęła zakręt, rzuciła się biegiem w stronę miejsca lądowania. Mirlea wzięła jej rzeczy. Zapewne już są w kanonierce.
(Pierwsza osoba)
Wybiegłam poza bramy wioski. Pojazd był już niedaleko. Dobiegłam do niego. Reszta już tam była. Wszystko zostało spakowane. Weszłam do pojazdu i przywitałam się z trzema klonami. Byli z legiony 501.
- Cześć Rex.- rozpoznałam jednego z nich.
- Witaj komandorze.- powiedział zanim zdołał ugryźć się w język.
Wiedział, że nienawidzę tego tytułu.
- Przepraszam.
Uśmiechnęłam się.
- To co? Lecimy.- powiedział Chazer.
Silniki zadźwięczały i po chwili kanonierka wzbiła się w powietrze. Po niedługim czasie znaleźliśmy się na lądowisku w krążowniku. Czekali na nas Anakin i Obi-Wan. Ahsoka podbiegła do swojego mistrza. Chazer również oddalił się w stronę Kenobiego. Ja, Mirlea, Niro i Sanna, której wcześniej nie zauważyłam zostaliśmy sami. Po chwili jednak podeszli do nas generałowie wraz z Ahsoką i Chazem.
- Brawo.- zaczął mistrz Kenobi.- Wykonaliście swoją misję idealnie. Odnaleźliście dziewczynkę. To nie było typowe zadanie dla Jedi, ale świętej pamięci matka dziewczynki bardzo prosiła, a mistrz Yoda stwierdził, że możecie się tym zająć.
I to jedno zdanie Obi-Wana zwaliło nas prawie z nóg. Oczy Ahsoki rozszerzyły się, a Sanna nie do końca zrozumiała, o co chodzi.
- J-jak to ś-świętej pamięci?- wyjąkałam.
- Nic strasznego.- odpowiedział Anakin.- Umarła na zawał serca. Nagły. Nigdy nie chorowała, więc nie można było przewidzieć, że coś takiego może się jej stać.
- Co się stanie z Sanną?- zapytała Mirlea.- Mamy próbkę krwi, możecie sprawdzić, czy jest wrażliwa na moc?
Podała mistrzowi Kenobiemu mały przedmiot.
- Zobaczymy. Na razie zaprowadźcie dziewczynkę do pomieszczenia dla gości. Jest tam pokój, w którym będzie mogła zamieszkać.
- Od kiedy krążowniki są wyposażone w takie pomieszczenia?- zapytała Ahsoka
- Od niedawna.- odpowiedział jej Anakin z uśmiechem.- Przepraszam, ale muszę porozmawiać z Reksem.
Oddalił się w sobie tylko znanym kierunku, a my zostaliśmy z Kenobim i zapłakaną Sanną.
- Dobra. Jak zrobicie, to co macie zrobić, idźcie odpocząć.
Odszedł w stronę mostku, a my musieliśmy pocieszać małą.
- Słuchaj Sanna...- zaczął Chaz.- Nie sądzisz, że ostatnio wylałaś zbyt wiele łez? Powinnaś pójść odpocząć.
Dziewczynka nic nie odpowiedziała. Wido najwyraźniej był już mocno znudzony sytuacją i wziął czarnowłosą na ręce.
- To gdzie jest ten cały pokój gościnny?
Godzinę szukania później Sanna usnęła na rękach Wido, a my znaleźliśmy swój cel. Czarnowłosy położył dziewczynkę na łóżku i przykrył ją kołdrą. Zostawił na etażerce kartkę, która informowała, by się nigdzie nie ruszała z nadzieją, że czterolatka umie czytać.
- Niech żyje wolność...- wybełkotał Chazer i poszedł do swojej tymczasowej sypialni.
- Tak... Wreszcie.- dodała Ahsoka i pociągnęła mnie i Mirleę do kajuty.
______________________________________________________
I jest rozdział! Taa... Idka dodała kolejny denny rozdzialik i myśli, ze ktoś to przeczyta. Krótki i na temat. Moja pani od polaka każe tak pisać. Ale więcej by się nie zmieściło. Chcę poinformować, że w następnym rozdziale skończy się saga, która trwa już chyba czternaście rozdziałów :D
Dedyk dla Kiwi
PIERWSZA JAK ZWYKLE! ^.^ Inni won! xD
OdpowiedzUsuńNo to komentujemy bo mam żarełko z KFC =D
Sanna poobcierana. Ojć :< Biedna :c Ale spoko! Nic Ci nie będzie! Masz to samo jak ja przy pierwszej jeździe na rowerze >.> Ale koniec ze mną bo staruch tu im krążownik wysłał! YAY! Nasze geniusze wracają do domu. WIWAT CORUSCANT! WIWAT REPUBLIKA! WIWAT GALAKTYKA! WIWAT KOSOMOS!
Czy ktoś może mi powiedzieć, dlaczego do Chati pasuje piosenka Lisowskiej "W stronę słońca"? xD ...KIEDY MIŁOŚCIĄ PODBIJAMY KOSMOS! Oł je xD Dlaczego mi się na nią wzięło to nie wiem, ale jedziemy dalej z nn i komentowaniem :D
Smarkuś się cieszy, że wraca, a Atari płaczę...NIE! TO SIĘ TAK NIE SKOŃCZY PRAWDA?! IDKA NIE! PROSZĘ NIE! ;-; Ty to zrobisz ;-; *histeryzuje jak Fari xD* Ooo...jednak nie xD Ojć. Ale rozstanie z matką boli :( Teraz kto dalej? Teraz sis. Oj będzie się dzia...gadało!* xD
Dramatycznie i...smutno :( Przyzwyczaiłam się do Elektry ;-; Oj no dobra. Nie marudzę. Czytam dalej =D
Soka się wita z Reksem! Ale on chyba tu się po raz pierwszy pojawia, co nie? Soka woli jak się do nie po imieniu zwraca. Chyba przyzwyczaiła się do "Młoda" :D Bo to fajne jest! xD
TFU! To Atari! xD LOL! Jak tak można? xD O lol. Sory xD Ja nie mogę xD Jaka ja głupia jestem x.x
Biedna mam Sanny :'(
Chazer? ;> Śpiewamy...eee...yyy...fałszujemy? :D Tak? No to dobra :D
NIECH ŻYJE WOLNOŚĆ! WOLNOŚĆ I SWOBODA! NIECH ŻYJE ZABAWA! I DZIEWCZYNA MŁODA...*nagle przestają bo Atari patrzy na nich gniewnie wiedząc, że z tą dziewczyną, to o nią chodzi*
ROZDZIAŁ JAK ŻARCIE Z KFC! =3
Niech Moc będzie z Tobą Idulcia ♥
Stop! Chwila moment! Ja głupia nie czytałam pod krechą bo zapomniałam. Lol, przepraszam, wybacz ._______.
UsuńPo 1.: DZIĘKUJĘ za Dedykejszyns Idulcia ♥ (mam nadzieję, że pamiętasz dzisiejsze popołudnie xD)
Po 2: Co? co? co? co?...( i tak w nieskończoność =3)że WUT?! Jaka saga co? Aaa...że niby Dathomira tak? *tępa ja*
NMBZT! ♥
To było południe i przedpołudnie prostując xD Potem bez przerwy pisałam NJB NJB NJB NJB NJB NJB NJB NJB NJB JB NJB NJB NJB i tak w kółko xD
UsuńMówiłqm ci onsagach xD Teraz jakieś pojedyńcze bitwy itd., a potem zacznę jakąś nową xD
Dzięki :-*
Ha, wreszcie jestem na bieżąco. Złośliwości losu, trochę mi to zajęło. W każdym razie, przeczytałam całość (wreszcie) ^^'' Moje zdanie jest krótkie: naprawdę świetne opowiadanie. Jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńOd razu mówię, że napisałam trochę głupot, trochę bezsensu - sorry, nie umiem inaczej ^^''Może zacznę od takich spraw kosmetycznych, które zapamiętałam.. Mało istotne, ale nie mam pojęcia, co mogę napisać, więc zacznę od tego. Taka mała uwaga: w czasie czytania rzuciło mi się w oczy, że rozdział siódmy jest nieczytelny, pisany czarną czcionką na czarnym tle :) I potem chyba gdzieś coś takiego mignęło mi w trzynastce, dwadzieścia jeden, dwadzieścia trzy... Już nie pamiętam. Domyślam się, że to przez zmiany tła - niby nic, ale trochę przeszkadza w czytaniu :) Gdzieniegdzie rzuciły mi się w oczy drobne literówki - głównie zjadanie liter, chyba przez nieuwagę. Sama bardzo, bardzo często to robię i z własnego doświadczenia polecam przeczytać rozdział przed publikacją - większość się znajdzie. I jeszcze - chyba - rozdział dwunasty, najpierw jest pisane w trzeciej osobie o Atari, a potem przeskoczyłaś do pierwszej osoby. Trochę to rozprasza, bo potem znów wracasz do trzecioosobowej. Nie mam na myśl rozmów z samą sobą (co swoją drogą jest trochę zabawne, bo sama robię coś takiego i przyjemnie się do czyta ;P), ale kilka zdań wcześniej zaczyna się ten przeskok.... Potem już zaznaczałaś, kiedy zmieniasz narrację, ale tam była to chyba nieuwaga :) Dobra, ale nie o tym. Więcej uwag chyba nie miałam, a nawet jeśli - umknęły mi przy czytaniu.
Całość wyszła genialne =)
Boże, jak tu skomentować sensownie blisko trzydzieści rozdziałów, ja nie umiem. Generalnie: bardzo mi się podoba :) Sumienie Atari jest naprawdę sympatyczne, dodaje opowiadaniu humoru. W ogóle czasem się uśmiechałam przy lekturze :) Jak to w życiu nastolatków, zawsze na przypale, zawsze brechta. Przyjemnie się czyta, jak te dzieciaki się wydurniają - a mimo wszystko dają radę, na tej misji naprawdę świetnie sobie poradzili. podoba mi się, gdy na siebie powrzaskują i wyzywają od idiotów - bo to wciąż takie luźne i przyjacielskie :D Fajnym smaczkiem było wspomnienie o Vaderze czy może raczej wizja. Podobał mi się, naprawdę był ciekawy. Postacie są świetne, czyta się lekko i przyjemnie, naprawdę fajne opowiadanie :D Jestem ciekawa, co będzie dalej. Pozdrawiam i NMBZT.
Aj tam, aj tam... krótki, ale jaki rewelacyjny. Błędów nie widzę, składnia poprawna, słowa oryginalne, co tu dużo mówić... cudeńko. <3
OdpowiedzUsuńRozdział mi się podoba, trzyma w napięciu, baaardzo łatwo się czyta, a raczej chłonie kolejne linijki... jestem ciekawa, co wydarzy się dalej. Genialnie, fenomenalnie i zapraszam do słownika synonimów, bo przepisywać go nie będę. :D
Cóż, czekam na kolejny i niech Moc będzie z Tobą. <3
Mamusia zaprasza na herbatke? o.O czemu by nie rzucić zakonu dla herbaty xD a tak ogólnie to mi się podoba tylko szkoda że tak krótko. A sam piszę jescze krótsze xD
OdpowiedzUsuń