Anakin
Wiadomość o zamachu na Padme nadeszła kila minut temu, a on nadal stał w tym samym miejscu, nie mogąc uwierzyć w to, co usłyszał. Nie wyczuł, że Padme grozi niebezpieczeństwo. Zazwyczaj Moc dawała mu znak, kiedy z Padme działo się coś złego. A teraz nic. To nie było normalne. Może jej tam nie było... Odrzucił od siebie tę myśl. Zaraz po wiadomości o zamachu spróbował się z nią skontaktować. Padme nie odbierała. Zadzwonił także do Atari, która powiadomiła go o wypadku, ale dziewczyna także nie mogła się skontaktować ze swoją kuzynką. Anakin nawet stąd potrafił wyczuć emocje padawanki. Była przerażona. Martwiła się o Padme i dziecko. Atari była jedną z nielicznych osób, które znały sekret Anakina i jego żony. Szesnastolatka obiecała, że nikomu tego nie zdradzi. Nawet Ahsoce. Anakin kochał swoją padawankę, jak siostrę, ale wiedział, że jest trochę zbyt nadpobudliwa, jeżeli chodzi o kodeks. Nie był pewien, jak by przyjęła wiadomość o tym, że Padme jest jego żoną i spodziewa się dziecka.
Najbardziej irytowało go, że nie mógł nic zrobić. Na Tatooine zostały już wysłane Atari i jej nowa Mistrzyni. Anakina trochę niepokoiła Yala Gar'o. Nigdy się nie udzielała i nagle ni stąd ni zowąd wzięła Atari na padawankę. Wiedziała przecież, że dziewczyna straciła Mistrzynię i będzie jej trudno przywiązać się do kogoś innego, a mimo to wzięła właśnie ją. Yala nigdy nie brała padawana. Była samotniczką. A teraz tak nagle się jej odwidziało. Nie byłby tak bardzo zdziwiony gdyby wzięła jakiegoś spokojnego dzieciaka, ale Atari? Krnąbrna, nieco arogancka i kłótliwa siedemnastolatka... On ledwo wytrzymywał z Ahsoką, a był przecież młody i nie obchodził go tak bardzo kodeks Jedi. Ale jak dorosła Mistrzyni poradzi sobie z taką nastolatka jak Atari? A do tego dlaczego to właśnie ona ma uratować Padme? Przecież się nie znają. A Atari jest kuzynką Padme, a przecież Zakon stara się ograniczać kontakty rodzinne do zera. Chociaż w sumie Padme i Atari nie są tak naprawdę rodziną. Ale o czym on teraz w ogóle myślał! Przecież Padme była w niebezpieczeństwie! Po co ona brała tę głupią misję? Przecież jest w ciąży. Jeżeli coś się stanie dziecku... Anakin nigdy by sobie nie wybaczył.
Dźwięk komunikatora wybudził go z zamyślenia. Miał nadzieję, że to Padme, ale niestety był to Obi-Wan. Nowa misja... Po raz kolejny zamieszki. Ile ci ludzie mogą strajkować? Co my im mamy poradzić na kiepskie warunki życia? Gdyby się uczyli w młodości, teraz mogliby być mieszkańcami górnego Coruscant. Chwycił miecz świetlny leżący na stole i wyszedł ze swojego pokoju i poszedł na lotnisko, powiadamiając Ahsokę o nowym zadaniu.
Najbardziej irytowało go, że nie mógł nic zrobić. Na Tatooine zostały już wysłane Atari i jej nowa Mistrzyni. Anakina trochę niepokoiła Yala Gar'o. Nigdy się nie udzielała i nagle ni stąd ni zowąd wzięła Atari na padawankę. Wiedziała przecież, że dziewczyna straciła Mistrzynię i będzie jej trudno przywiązać się do kogoś innego, a mimo to wzięła właśnie ją. Yala nigdy nie brała padawana. Była samotniczką. A teraz tak nagle się jej odwidziało. Nie byłby tak bardzo zdziwiony gdyby wzięła jakiegoś spokojnego dzieciaka, ale Atari? Krnąbrna, nieco arogancka i kłótliwa siedemnastolatka... On ledwo wytrzymywał z Ahsoką, a był przecież młody i nie obchodził go tak bardzo kodeks Jedi. Ale jak dorosła Mistrzyni poradzi sobie z taką nastolatka jak Atari? A do tego dlaczego to właśnie ona ma uratować Padme? Przecież się nie znają. A Atari jest kuzynką Padme, a przecież Zakon stara się ograniczać kontakty rodzinne do zera. Chociaż w sumie Padme i Atari nie są tak naprawdę rodziną. Ale o czym on teraz w ogóle myślał! Przecież Padme była w niebezpieczeństwie! Po co ona brała tę głupią misję? Przecież jest w ciąży. Jeżeli coś się stanie dziecku... Anakin nigdy by sobie nie wybaczył.
Dźwięk komunikatora wybudził go z zamyślenia. Miał nadzieję, że to Padme, ale niestety był to Obi-Wan. Nowa misja... Po raz kolejny zamieszki. Ile ci ludzie mogą strajkować? Co my im mamy poradzić na kiepskie warunki życia? Gdyby się uczyli w młodości, teraz mogliby być mieszkańcami górnego Coruscant. Chwycił miecz świetlny leżący na stole i wyszedł ze swojego pokoju i poszedł na lotnisko, powiadamiając Ahsokę o nowym zadaniu.
Avis
Ten parszywy jaszczur... Miała go dosyć do końca życia. Jak mogła wpaść w tak głębokie bagno? Przecież kiedyś była ważną osobistością na rodzinnej planecie. A teraz musi usługiwać tej przerośniętej jaszczurce. Dobrze, że nie karze jej tańczyć, bo chyba by mu coś wbiła w to grube cielsko. Nienawidziła huttów, a w szczególności Jabby. Kazał jej sprzątać swój osobisty pokój... Wszystko było w śluzie. Ten wielki ślimak zdołał nawet sufit ubrudzić... A ona musiała to wszystko zmywać! Już wolała obsługiwać gości, ubrana jedynie w odsłaniający o wiele za dużo strój. Kiedyś chodziła wyłącznie w zbroi. A teraz w jakiejś pozłacanej erotycznej bieliźnie... Ten Jabba to jakiś zboczeniec do kwadratu! Czasami zastanawiała się nad możliwością pobawienia się z rancorem, ale zdecydowała, że jeszcze nie jest tak źle, by popełniać samobójstwo. Musi czekać na okazję i uciec z tego pieprzonego pałacu! Jeżeli kiedykolwiek nadarzy się okazja... Na szczęście Jabba nie znakował swoich niewolnic i nie wszczepiał im popularnych na Tatooine chipów, które mogły sprawić, że niewolnik wybucha w sekundę. Czsami zastanawiała się, czy wróciłaby na rodzinna planetę po ucieczce. Zdecydowała, że wszystko będzie lepsze od spędzenia reszty życia na tej zacofanej planecie. Nawet powrót do znienawidzonego ojca i uległej matki nie wydawał się jej straszny. Przynajmniej nie było tam jest denerwującej młodszej siostry. W sumie, to jej nigdy nie było z nimi. Wyjechała szkolić się na Jedi. Wstrętna rasistka! Jak ona mogła być tak zapatrzona w nietolerancję naszego ojca? Przecież miała tylko trzy lata, kiedy odleciała. Już wtedy była wstrętną małą psycholką. Aż dziwne, że Jedi chcieli kogoś takiego jak ona. To był mały potwór, a nie dziecko. Matka ją uwielbiała. Ojciec też zawsze wolał Deturi. Avis była ciekawa, jak ta mała wredota radzi sobie u tych Jedi. Taka rasistka raczej nie będzie miała tam łatwo. Jedi przyjmują do swojego Zakonu wszystkich, którzy są uzdolnieni w kwestii władania Mocą.
- Avis.- ktoś wyszeptał jej imię na tyle głośno, by je usłyszała.
Kobieta podniosła się z podłogi i zobaczyła, że drzwiami stoi Merl. Był jednym z najbardziej zasłużonych sług Jabby. Chciał jej pomóc w ucieczce. Chyba się w niej zakochał, co było jej bardzo na rękę. Wystarczyło tylko podtrzymywać jego uczucie i będę wolna. Jeszcze tylko kilka tygodni...
- Avis.- ktoś wyszeptał jej imię na tyle głośno, by je usłyszała.
Kobieta podniosła się z podłogi i zobaczyła, że drzwiami stoi Merl. Był jednym z najbardziej zasłużonych sług Jabby. Chciał jej pomóc w ucieczce. Chyba się w niej zakochał, co było jej bardzo na rękę. Wystarczyło tylko podtrzymywać jego uczucie i będę wolna. Jeszcze tylko kilka tygodni...
Mirlea
Wydawało jej się, że po ostatnim ataku nauczyła się kontrolować Głosy. Ale od kilku dni Duchy ciągle ją męczyły. Nie dawały jej spać. Ich przepowiednie były niejasne, ale łatwo można było z nich wywnioskować, ze nadchodzi koniec. Nadchodzi śmierć. Zdrada. Od dawna wiadome było, że wojna się już kończy. Republika coraz częściej zwyciężała, ale coś nie pasowało w całej układance. Ciągle wydawało się jej, że nie zwrócili uwagi na coś bardzo ważnego. Jej przodkowie tylko się śmiali, mówili, że w końcu nadszedł czas ich zwycięstwa. Biorąc pod uwagę, że prawie wszyscy byli Sithami, nie trudno było się domyśleć, że to zwycięstwo nie czeka Jedi. Miała nadzieję, że Duchy mówią to, by ja zdenerwować i przyćmić jej zmysły, ale jej mózg był pewny, że przodkowie nie kłamią. Nie mieli w tym interesu. Mirlea była ich łączniczką ze światem żywych. Nie chcieli jej stracić, była im potrzebna.
- Cześć.
Do jej pokoju wszedł Wido. Jak zwykle bez pukania. Usiadł obok niej na łóżku i spojrzał na nią wyczekująco.
- Nauczysz się kiedyś pukać? Mogłam się przebierać.
- Ale się nie przebierasz. Przeszkadzam ci?
- Nie.
- Nie.
- Wydajesz się zaniepokojona. To znowu ci Sithowie? Mówiłaś, że już ich kontrolujesz.
- Do tej pory mi się to udawało, ale udaje im się przebić we śnie. Mówią dziwne rzeczy. Przewidują koniec Republiki... Ale przecież to niemożliwe, wygrywamy.
- Tak...- zawahał się. - Nie wydaje ci się, że ktoś nad tym wszystkim panuje? Pociąga za sznurki i ma obie strony pod swoja kontrolą?
- Mówili, że Sithowie w końcu zwyciężą. Czy to może znaczyć...
- Prawdopodobnie tak. Kiedy byliśmy jeszcze mali, Obi-Wan zabił Maula. Potem Dooku okazał się Sithem. Ten Lord Sithów musiał sobie zmienić ucznia. To znaczy, ze my nadal nie wiemy kim jest najważniejszy Sith. Może być kimkolwiek.
- Przecież Mistrz Yoda wyczułby od razu Lorda Sithów.- stwierdziła dziewczyna.
- Jesteś pewna? Przecież często mówi, że wszystko przysłania Ciemna Strona. A to znaczy, że skoro jest ona wszędzie, nie da się pewnie wyczuć tego Sitha.
- Czyli, że on sobie może mieć nas w garści, a my i tak nic nie możemy zrobić.
- No. Ale zastanówmy się. Kto ma władzę w Republice? Kto wie prawie wszystko o ruchach wojsk Republiki i Jedi?
- Mistrz Yoda, Kanclerz... Ale są oni bardzo zasłużonymi osobistościami. Chyba nie myślisz, że któryś z nich mógłby być Lordem Sithów. Mistrz Yoda jest przecież najpotężniejszym Jedi. W ogóle nie pomyślałabym o takiej możliwości, jeżeli chodzi o niego. Kanclerz jest politykiem. Prawda, nie lubię ich, ale to nie znaczy, że przywódca Republiki mógłby nas zdradzić.
- Prawda, ale czasami zdarzały się takie przypadki, w których ten, który uważany był za dobrego, naprawdę był zły.
- Przesadzasz. Kanclerz nie mógłby być Lordem Sithów.- powiedziała Mirlea, kończąc dyskusję.
- Jak tam uważasz. Ja po prostu jestem ostrożny.
Mirlea westchnęła. Wido miał po części rację, ale ona nie chciała przyjąć tego do wiadomości.
Wido spojrzał się na zegarek i zerwał się z łóżka.
- Cholera, piec minut temu miałem być na lądowisku. Ogólnie to przyszedłem się pożegnać. Lecę z moim mistrzem na zewnętrzne rubieże, by zakończyć wojnę domową. Potem będziemy musieli tam zostać jeszcze przez kilka miesięcy, by załatwić wszystkie sprawy. Może mnie nie być nawet rok. Mogłabyś powiedzieć reszcie, że nie zobaczą mnie, kiedy wrócą?
Poczuła dziwny ból w sercu. Za rok wszystko może się skończyć. Może już nie być Zakonu i Republiki. Mogą się już nigdy nie zobaczyć... Jeżeli przepowiednie Sithów się sprawdzą... Największa z możliwych krzywd spotka właśnie Ciebie. Stracisz kogoś, kto znaczy dla Ciebie więcej niż przyjaciółki, pozycja i Zakon Jedi.
- Czemu się tak smucisz, przecież się jeszcze zobaczymy.- powiedział.
W jego głosie słychać było jednak zwątpienie. Oboje wiedzieli, że za rok może już ich nie być. Wiedzieli, że wszystko może się skończyć bardzo szybko.
Mirlea wstała z łózka i przytuliła się do chłopaka. Po jej policzkach pociekły łzy. Nie wiedziała czemu przeżywa to tak mocno. Może dlatego, że nie chciała stracić wielkiego przyjaciela.
- Mirlea...- Wido odsunął ją od siebie na kilka centymetrów.- Ja chciałem ci powiedzieć, że...
Pocałował ją. Delikatnie, niepewnie. Cudownie było czuć jego usta na swoich. Dziewiętnastolatka odwzajemniła pocałunek. Była świadoma, ze właśnie łamią jedną z największych zasad Jedi. Nie przeszkadzało jej to. Czuła się teraz tak bezpiecznie, tak cudownie. Kiedy musieli zakończyć pocałunek, Mirlea była wyraźnie zarumieniona. Uśmiechała się delikatnie. Trzymali się za ręce patrząc sobie w oczy.
- Kocham cię.- powiedział chłopak.
Złożył na jej ustach ostatni pocałunek i wyszedł z pokoju powstrzymując łzy cisnące mu się do oczu.
Kiedy drzwi się zamknęły, Mirlea usiadła na łóżku i się rozpłakała. Dotarło do niej, że właśnie ostatni raz widziała chłopaka, którego kochała całym sercem.
______________________________________________________________________
I tak oto publikuję nowy rozdział :) Mam nadzieję, że się wam spodoba.
Dedykuję go Kiwi.
Proszę o komentarze, bo zaczynam widzieć, że ten blog traci czytelników. Napiszcie mi co jest nie tak. Postaram się to naprawić. Napisanie komentarza naprawdę nie boli, a kiedy pojawia się komentarz, wiem, że mam dla kogo pisać. Jeśli nie będzie czytelników po prostu zawieszę bloga, ponieważ po co pisać historię, wkładać w pisanie całe swoje serce, skoro czyta to tylko jedna osoba?
Niech Moc będzie z Wami/Tobą.
Idka
Dzień dobry bardzo fajny rozdział pierwszy
OdpowiedzUsuńRaz Mirlea nie ma racji 😂😂
Każdy nowy czytelnik jest dla mnie radością :) Cieszę się, że ci się podoba :)
UsuńMam nadzieję, że zostaniesz na moim blogu dłużej.
Pozdrawiam, Idka.
Patrzę w lewo, a tu nagle tir z informacjami! xD A żem się zlękła! .__. Co mnie szantażujesz, hm? Ładnie to tak? xD Mnie? Ta, z którą planujesz zamach na Modę na Sukces kartonami? Trzeba to powtórzyć xD
OdpowiedzUsuńTak czytam, tak czytam... u mnie było odwrotnie O.o xD Tak się zastanawiam czy im się oberwie. Ja spróbuję dotrwać do tej bitwy w przestrzeni i opierniczę Anakina. Ona tak łatwo mu tego nie zapomni xD
O czym on myśli? No o czym? No kurna o czym? xD Teraz mu się zachciało drzewa genealogicznego! (Aż musiałam sprawdzić w google jak się piszę xD) Padme w niebezpieczeństwie, a ten chce tworzyć... czy on ma pojęcie, że go za to ukatrupią? :P
Przez te strajki przypomniały mi się strajki górników :D Kopacz mnie rozwaliła na wszystkie sposoby, po prostu xD Najpierw chciała usunąć, a wczoraj wyskakuje z tekstem, że uchroniła kopalnie... co kolejny premier to głupszy -.-
Ahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahaha... Padłam! xDD Wiedziałam, że ją dasz, ale nie, że będzie nienawidzić Deturi. Muhahahahahahahahaha... ale biedna Avis :c W końcu takie wredne bachory jak zwykle mają pierwszeństwo, co się dziwić?
Ale nie no, Avis to też niezła krętaczka :o Jednak są spokrewnione... no dobra, dobra. Ja wiem, że musi to zrobić, bo nie ma innego wyjścia, no ale... manipulować czyimś uczuciami? Chamstwo c.c
Tak czytam ten wątek Niro i Mirley... tak patrzę na Anakina... kurcze, Ci Padawani zbyt dosłownie wzięli sobie do serca powiedzenie "Bierz przykład ze starszych, lepiej doświadczonych bla, bla, bla..." xDD A Yoda co? A Yoda skończy z murami świątynnymi w łóżku... nie wiem jeszcze jak, ale pewnie tak >.>
Rozdział taki wspaniały <3 Czekam na ciąg dalszy.
Niech Moc będzie z Tobą.
Anonim... tfu! Kiwi >.>
Tak, bo Anakin jak o czymś myśli to dostaje jakiegoś natchnienia i zamiast skupić się na jednej sprawie, rozdrabnia wszystko na sto innych xD
UsuńTak, padawani wzięłi do serca słowa Anakina, tylko że oni nie skończą razem w łóżku i nie będą mieli bliźniaków :P
Auć.. Annie.. Pozbieraj się czy coś, nie martw się będzie dobrze, uwierz mi ^^ Mi trzeba ufać :p Avis.... Od jaszczura się uwolnisz, też mi uwierz... Chyba zaraz zacznę pracować jako wróżka XD Hmm.. Wróżka Sonia, nieźle brzmi XD Mirlea... Każdy się kiedyś myli, ty też XD
OdpowiedzUsuńIda meeega nn,czekam na nexta! I nie martw się, bo u mnie też dopiero jak im przypomnę to komną, a blog jest OK, nic nie zmieniaj :*
NMBZTINZS!
Sonia
Dziękuję :) Tak nagle wstawiam apel do czytelników i trzy komentarze w ciągu dwóch dni :)
UsuńBardzo się cieszę, że ci się podoba ;)
Niech Moc będzie z Tobą i nie załamuj się?
NMBZT!
Twoja :3
A czy Avis jest nowa bo czytam tego bloga od początku i jej nie widziałem
OdpowiedzUsuńAvis jest nowa c:
UsuńKomentuje bo nie mam innego wyjścia chcę ocalić Jedi!!!!! Palpatine Palpatine. Ja chcę Fela on był łagodny ale ja lubię ostry sos czosnkowy😮 teraz mi się przypomniało. U mnie to Palpatine w więzieniu i niech nie wyłazi 😲 bo go uderzę. 9999999999999:00 dla Sithów Skywalkerzy was wszystkich powybijajął jak Anakin Tuskenów. Sheve Palpatine upadł ale dopiero po dwudziestu latach. To ja już kończę i NMIWBZ
OdpowiedzUsuńHahah. xD Spamy pod postami takie zajebiste xD
UsuńWitam ja chcę ocalić Jedi jak zwykle
OdpowiedzUsuń1. No i znowu jakiś ktoś próbuje zabić Padmè nie to są zamachy na Luce'a i Leie
2. Czy Avis gdzieś tutaj kiedyś była bo ja rozumiem spoilery do innych ale jej to nie widziałem
3. Ja chcę wściekłego Anakina Skywalkera
Będzie wściekły Anakin xD Dużo takiego Anniego będzie :D
UsuńHalo halo czy tylko ja komentuje tego bloga poza niedzielą???????????
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRozdział jest cudowny! Przepraszam, że zapomniałam skomentować, wybacz mi ;(.
OdpowiedzUsuńA wracając do tematu, rozdział jest naprawdę genialny! Niedługo zaczniecie pisać jak profesjonalni powieściopisarze! :). Ale na serio. :)
Dawaj nn!!
Mati
NMBZT :)
Hah xD Dziękuję! Cieszę się, że ci się podoba c:
UsuńWitam zostały trzy dni do nowej notatki a ja nic nie zapisałem proszę komentować mojego bloga
OdpowiedzUsuńD-Z-I-E-Ń-D-O-B-R-Y W-S-Z-Y-S-T-K-I-M
OdpowiedzUsuńDeturi to siostra Avis Avis Kilara czemu nie.