niedziela, 8 lutego 2015

Rozdział 43


Shira

Ukrywanie się razem ze ściganą przez Łowców Nagród wydaje się niebezpieczne? Dopóki nas nie odkryją, jest normalnie. Szczerze mówiąc, Padme nie była choćby trochę podobna do stereotypowych polityków. Była miła, pomocna i przyjazna. Rozmawiała z nami, dzieliła się przeżyciami i wcale nie powstrzymywała nas przed ucieczką. A to nic w porównaniu z jej propozycją. Powiedziała, że kiedy to wszystko się skończy, będzie mogła nas zawieźć na Naboo. A tam podejmiemy decyzję, co chcemy dalej robić. Uznała, że jeżeli postanowimy zostać, będzie mogła nam nawet załatwić miejsce do zamieszkania. Chyba nam współczuła. Poprosiła nam o opowiedzenie swoich historii. Chyba ją to chwyciło delikatnie za serce. Polubiłam ją. Ander i Kana chyba też. Była wyjątkowa. Inna niż wszyscy dorośli. Śmiała się z kawałów Andera, nie kazała nam iść spać o wyznaczonej godzinie i nie wywyższała się. A przecież mogła. To ona udzieliła nam schronienia. Równie dobrze mogła nas zostawić na stacji. Nie powinno ją obchodzić, że pewnie nas pozabijają. A jednak obchodziło. Chciała zadbać o naszą przyszłość. To było... Dziwne. W innej sytuacji byśmy jej nie zaufali, ale wiedzieliśmy, że jest Senatorem Republiki. Widziałam ją wiele razy w holoodbiornikach i w holonecie. Była znana nawet na takim zadupiu jak Tatooine. A przecież ta planeta była końcem świata! Wszyscy normalni obywatele stąd wyjeżdżali, jeśli mieli pieniądze. Różni przestępcy i szuje zjeżdżali się na tę planetę każdego dnia. Była ulubionym miejscem wszystkich przemytników i złodziei. Oraz wszystkich ras, jakie istniały. Można tu było spotkać nawet selkatha, a przecież oni byli wodnymi istotami. Dwa słońca świeciły niemiłosiernie.
- Tutaj Komandor Ahsoka Tano. Kim jesteście?
Co jest? Odwróciłam się w stronę, z której dochodził głos. Ander i Padme pochylali się nad komunikatorem. Na stole leżało wiele części, narzędzia i inne przybory.
- Ahsoka? Tutaj Padme. Utknęłam na Tatooine po zamachu. Wspólnie z trójką dzieci ukrywamy się w moim ukrytym mieszkaniu. Proszę, przyślijcie wsparcie. Ukrywam się we wschodniej części Mos Espy...
- Padme! Przerywa, powtórz jeszcze raz, proszę!
Następnie coś w komunikatorze trzasnęło i urządzenie zaczęło się dymić.
- No to tyle po waszych próbach. Pewnie stopiło się w środku. Tak to jest jak się kupuje podzespoły od piratów.
- Kupiłem od przemytników. 
- Ile ty masz forsy człowieku?- zapytałam się go.
- Dużo. Nigdy nie mówiłem, że moi rodzice są biedni. Zarabiają mnóstwo forsy. Tylko, że prawie wcale nie wracają do domu. Życie z fortuną wcale nie jest lepsze od życia z rodziną. Prawdę mówiąc, wolałbym być biedny, ale otoczony rodziną. Ty też nie narzekałaś na brak pieniędzy. Miałaś przecież wszystko, co chciałaś. 
- Tak... Wynagradzali mi mnóstwo przepłakanych nocy. Ja dziękuję za taką troskę...

Padme

Przysłuchiwała się wymianie zdań między jej młodymi towarzyszami. Z początku myślała, że ich rodzice to zwyczajni mieszkańcy Tatooine. Biedacy, którzy nie przejmują się dziećmi albo się nad nimi znęcają. A tu się okazało, że Shira i Ander wcale nie są biednymi dziećmi. Zapewne na kontach ich rodziców były duże liczby z sześcioma zerami. Teraz zaczęła zauważać, że nie są to typowe zaniedbane dzieci, jakie spotykała na tej planecie. Ich ubrania były czyste i zadbane. Zapewne z wytrzymałego materiału. Posługiwali się wyszukanym językiem. Nie przeklinali. Ander świetnie znał się na mechanice. Musiał się tego uczyć. Shira potrafiła świetnie czytać. Nie zacinała się i nie jąkała. Jej charakter pisma był świetny. Tera dopiero Padme zaczęła kojarzyć fakty. Nigdy nie narzekali na niedostatek, a kiedy weszli do tymczasowego mieszkania, ta dwójka czuła się nieswojo. Tylko Kana wydawała się być niewzruszona sytuacją. W końcu była zbiegłą niewolnicą. Lepiej raczej nie miała. Okazało się, że Ander i Shira krótko znali młodszą koleżankę. Spotkali ją w jakimś zaułku, kiedy bił ją jakiś psychopata. Dobrze, że ja uratowali. Poradzili sobie z dorosłym, uzbrojonym mężczyzną, jak z rówieśnikiem. Odwagi im nie brakowało. Szczęście też nie... Dobre dzieciaki. Niby tacy młodzi, a już tacy zaradni. Przypominali jej trochę tego małego dzieciaka z Tatooine. Tego dzieciaka, który wyrósł na wspaniałego, odważnego i honorowego mężczyznę. Człowieka, z którym wzięła ślub mimo różnicy wieku. Ojca jej dziecka. Anakina Skywalkera.

Yoda

Wielki Mistrz Zakonu Jedi był niespokojny. Wciąż Moc podsyłała mu wizje mężczyzny. Jednak nie widział jego twarzy. Jedynie zarys sylwetki i ogromną siłę Ciemnej Strony, która od niego biła. Yoda widział Lorda Sithów. Sidiousa. Ale nie potrafił dostrzec żadnych szczegółów. Czuł jego obecność. Był blisko. Śmiał im się prosto w twarz, a oni go nie dostrzegali. Yoda starał się ukryć swój niepokój przed innymi, ale wiedział, że niektórzy Mistrzowie są w stanie go przejrzeć. Znają go od kiedy trafili do Zakonu. Mieli prawo wiedzieć, że jest niepewny, ale on sam nie chciał, by wiedzieli. Już dawno otrzymywał od Mocy podpowiedzi. W jego wizjach widział koniec wojny. I zwycięstwo. Zwycięstwo dla Separatystów i początek czegoś nowego. Wielkiej potęgi, która obejmie prawie całą znaną im galaktykę. Czuł zawiść, czuł nienawiść. Długo oczekiwana zemsta nadejdzie. Yoda wiedział, że okres Wojen Klonów nie potrwa jeszcze długo. Zemsta Sithów się zbliża. I będzie ona ciosem potężniejszym od wszystkich innych razem wziętych. To będzie koniec. Koniec dla Zakonu Jedi. Koniec dla harmonii. Koniec dla pokoju.

Ahsoka

Pozbawili ją komunikatora. Tak to jest. Jak chce się dobrze, od razu się traci. Jakieś testy, analiza, wyszukiwanie przez komlink... I oczywiście nikt nie pomyślał o tym, by dać jej nowy. Dziesięć minut musiała tłumaczyć Anakinowi, dlaczego nie odpowiadała na jego wezwania. Rycerzyk czasami jest serio głupi. Jego zdolność kojarzenia jest wyjątkowo mała... Jakby to było takie trudne do zrozumienia. Mogła mu to jeszcze wybaczyć. W końcu tu chodziło o Padme, ale nie musiał się czepiać akurat Ahsoki. Jej także zależało na tym, by jej przyjaciółka się odnalazła. I żeby ci zamachowcy zostali odnalezieni. Te kanalie nie mogą się pętać po galaktyce. Ten zamach im nie wyszedł, ale następny może być zaskakująco skuteczny. Dlatego trzeba szybko wtrącić ich do więzienia. Inaczej może być nieciekawie. Miała nadzieję, że Atari i jej Mistrzyni szybko się z tym uwiną. Chciała spędzić czas razem z przyjaciółmi. Chciała, żeby znów było tak, jak dawniej. Nie mieli problemów. Jedyną straszną sprawą, która mogła ich spotkać, był sprawdzian z fizyki. Teraz wraz z wybuchem wojny, przestali chodzić do "świątynnej szkoły". Część ich przyjaciół-padawanów zginęła na wojnie. Nic miało nie być już takie samo. Okrucieństwo tej wojny wyryło trwały ślad na ich psychice i uczuciach. Nie wyobrażała sobie spokojnej przyszłości. Ledwo pamiętała, jak to było przed wojną. Beztroskie życie... Czy coś takiego w ogóle istnieje? Jest jakieś inne życie poza walką? Prawie codziennie widziała śmierć. Co chwila słyszała o kolejnych, zamachach, przewrotach, morderstwach, samobójstwach, przegranych i wygranych bitwach. To wszystko było jej rzeczywistością. Gdzieś tam głęboko czuła potrzebę normalnego, spokojnego życia, ale nie pozwalała tej myśli wyjść na światło dzienne. Nikt nie pozwalał. Nie tylko Ahsoka była zmęczona wojną. Nie tylko ona marzyła o normalnym życiu z dala od konfliktów i polityki. Ale tak się nie dało. Dawno wybrali swoją drogę. Wiedzieli, na co się porywają i co im grozi. Mimo, że jako dzieci dołączyli do Zakonu, kiedy dorośli, mogli zdecydować, czy chcą dalej podążać tą drogą. Ona zdecydowała. I musiała się pogodzić z tym, co ją spotkało. 

Anakin

Głupio mu było, że nakrzyczał na Ahsokę, ale aktualna sytuacja go przerastała. Padme była w ciąży. Nosiła jego dziecko pod sercem. Nie podobało mu się, że poleciała na misję. Gdyby było to lżejsze zadanie, nie miałby sprzeciwów, ale ona poleciała negocjować z huttami! Towarzyszył jej tylko droid protokolarny! Do tego wszystkiego została napadnięta i zniknęła. To chyba normalne, że się zdenerwował, kiedy okazało się, że próbowała nawiązać połączenie, ale nic z tego nie wyszło. Przecież mogła być teraz przetrzymywana przez porywaczy. Torturowana i gnębiona i Moc tylko wie co jeszcze! Te dzieci mogą nie przeżyć ej wyprawy! Dlaczego ona jest tak cholernie uparta? Nic jej to przecież nie daje. Jedynie sprawia, że inni mają jeszcze więcej powodów do niepokoju. A teraz może być w wielkim niebezpieczeństwie. Wszystko przez jej upór. 
Nagle w całym pomieszczeniu zabrzmiał ostry dźwięk komunikatora. Odebrał.
- Tutaj Yala Gar'o. To ty Skywalker?
Nie znał osobiście tej kobiety, ale wiedział, że należała do Zakonu czterdzieści lat. Podobno była potężną Jedi. A teraz wzięła sobie za padawankę Atari Orgeen. Dowodziła aktualnie poszukiwaniami Padme. Wiedział, że nie może sobie pozwolić na zbyt wielki entuzjazm, więc odpowiedział jej wypranym z uczuć głosem. 
- To ja. Co się stało?
- Znaleźliśmy droida protokolarnego C-3PO, który może nam pomóc znaleźć Senator Amidalę. Od tej chwili będę cię informowała o ruchach w naszej misji, a ty przekażesz te informacje Radzie. Nie możemy się z nimi połączyć, dlatego wybór padł na ciebie. Sama bym cię nie wybrała, ale Atari stwierdziła, że będziesz idealnym łącznikiem. Cóż... Mam nadzieję, że jej osąd był trafny. Padme widziano ostatnio z trójką nieznanych nam nastolatków. Prawdopodobnie wzięła ich pod opiekę.To będzie wszystko. Jak najszybciej dostarcz tę wiadomość radzie. Przesyłam ci dane z portretem pamięciowym tych dzieci. Przekaż go Radzie. Może znajdą o nich informacje. Niech Moc będzie z Tobą, Skywalker.
- Niech Moc będzie z Tobą, Mistrzyni Gar'o.
Tak! Padme byłą bezpieczna! Co za ulga... Tylko po co przygarnęła jakieś dzieciaki?
Wyświetlił portret pamięciowy najstarszej dziewczynki. Miała jasne włosy związane w warkocz, żółtawą skórę i rytualne znaki togrutan na twarzy. Prawdopodobnie jakaś krzyżówka z dalekiej linii. Możliwe, że miała babkę albo prababkę togrutankę. Drugi w starszeństwie był ciemnoskóry chłopak. Miał ciemne włosy i ciemnozielone oczy. Tylko tyle można było wywnioskować z portretu. Ostatnia dziewczynka miała rysy twarzy typowe dla rasy aniołów z Iego. W przyszłości powinna wyrosnąć na piękną kobietę.
Portrety były niedokładne i nieciekawie wykonane, ale nawet taka poszlaka mogła się przydać. Dostarczył wiadomości Radzie. Nawet dziękuje nie powiedzieli... Chamy same żądzą tym Zakonem...
_______________________________________________________________________
Oto kolejny rozdział :) Napisany z wyprzedzeniem :D W końcu wena przyszła i nie postanowiła odejść w środku rozdziału. Aż jestem zdziwiona... 
Mam nadzieję, że się wam podoba. Proszę nie spamować pod rozdziałem :)

Dedyk dla:
Kiwi
Soni
I łapajcie zdjęcie Avis!





Niech Moc będzie z Wami!


19 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Siema, siema :P Witam z moim fajnym, drugim śniadaniem. Za tydzień ferie *-* No i jeszcze będziemy walić tynki <3 I tłusty czwartek! *O* Zapowiada się super tydzień :3 Oczywiście z Idasią. Trzeba zrobic jakąś pompę ^^
      Hmm... Idasia, mam do Ciebie prośbę. Jeżeli jest Padme i Ander, a później wchodzi ktoś inny do dialogu to oznacz tę osobę, bo najpierw myślałam, że Padme ryczała >.< I się później skapnęłam o co chodzi >.< Taka mała uwaga ;)
      Chyba sześcioma zerami >.< No i żeś niechcący zmieniła Padme na 1 os. :P
      "Każda Zemsta Sithów" <- This my text xD Facebook nam odwala :D I dlaczego my wgl gadamy na fejsie zamiast na gg? O.o
      Anakin jest niepoważny xD Po za tym sądzę, że on chyba nie będzie miły dla Gar'o. Ona w ogóle wydaje mi się ostra, pewna siebie i jak większość Mistrzów uważa go za jakiegoś niebezpiecznego chłopaka potrzebującego opieki. I w ogóle jeszcze spróbuje go zlekceważyć... ona ma plany do Atari. Na pewno >.<
      Rozdział strasznie fany, choć napotkałam trochę błędów, ale liczy się treść! ^^
      Niech Moc będzie z Tobą i co raz więcej weny! <3

      Twoja Kiwi ^-^

      Usuń
    2. Mówiłam, że mi przetłumaczyło xD Dlatego są błędy. To był ten rozdział :/ Cała składnia się ogólnie pomieszała. Dzięuję za opinię :D

      Usuń
  2. Rozdział fajny:-).

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajowski rozdział :). Piszesz coraz lepiej, i niech Ci to służy :P. Te opisy Padme, Ahsoki były wzruszające, cudeńko. Lubię tak czasami popłakać nad opowiadaniami c: Już 43 rozdział....Matko, jak to zleciało? Zanim się obejrzymy będziemy wspominać nasze blogi XD.
    No cóż....takie życie :) Miłego dnia i życzę weny :)


    NMBZT

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak xD Gimnazjum, gimnazjum i nagle bum xD Praca, rodzina... :D Lepiej nuech nie leco tak szybko xD Ale blogi trudo będzie opuścić.

      Usuń
  4. Ogólnie to ja się pytam, czy ten wątek łowców nagród, czy był jakoś związany z trylogią dzieci które siedzą z Padmè.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy, o których mówisz. Jeśli tych od zamachu, to nie, ale inni będą polować na Kanę i resztę.

      Usuń
    2. Chodzi mi o tych mandalorian z rozdziału w którym pojawiła się Kana.

      Usuń
    3. Oni nie mają nic do Padme, ale będą polować na dzieci.

      Usuń
    4. Bo na Padme plują zamachowcy.

      Usuń
  5. Hej, hej :) Przeczytałam już wczoraj, ale dopiero dziś mam czas, żeby na spokojnie usiąść i skomentować. Kubek herbaty i zabieram się do czytania. Bardzo, bardzo mi się podobało, naprawdę super :)
    Szczególnie podoba mi się wątek Padme i trójki tych przygarniętych dzieci. Ciekawa jestem, co z nimi dalej będzie :) Świetne. Jestem ciekawa, co dalej :) Dużo, dużo weny na następny rozdział. Pozdrawiam i czekam na więcej ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Szemanko :)
    Aww... Padme i Soka.. tez trochu popłakałam, ale nie dało się nie popłakać :* Piszesz coraz lepiej i coraz ciekawiej kochana! ^^ Ja dziś tak krótko bo ganiam się z trzema projektami blogowymi ;-; Jak wszystko pozałatwiam będę paczać częściej :D I baaaaaaaaaaardzo dziękuję za dedyk <3
    NMBZTMTMK !
    Sonia

    OdpowiedzUsuń
  7. Avis, bardzo podobna do Deturi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dziwnego. Jest jej siostrą.

      Usuń
    2. A czy Avis. Jest wrażliwa na moc.

      Usuń
  8. Jak zrobić taki pasek z muzyką.

    OdpowiedzUsuń