Avis
Ten gruby, brzydki, obleśny, stary, okropny ślimak chce mnie sprzedać! Mam się cieszyć, czy płakać? Właśnie się dowiedziała, że jakiś farmer zaproponował za nią sporą sumę pieniędzy. Stary zboczeniec potrzebował kobiety... O nie... Avis wiedziała, że tak na pewno nie będzie. Musi przyspieszyć ucieczkę. Jedynym problemem było to jak to zrobi. Oczywiście mogła wykorzystać swoje wpływy wśród najbliższych sług Jabby. Merl* zaplanował już jej ucieczkę. Niestety była ona przewidziana na zbyt późny termin. Gdyby przyspieszył ja o te dwa dni... Mogłaby to na nim wymóc, ale nie chciała aż tak bardzo mieszać mu w umyśle. Sama jego miłość do niej była pomocna, ale każde uczucie wygasa, jeśli nie jest pielęgnowane z obu stron. A jej wpływ na umysł Merla nie mógł być zbyt mocny, bo mężczyzna mógłby oszaleć. Zapewne Deturi mogłaby bez przeszkód doprowadzić do szaleństwa innych, ale Avis taka nie była. Oczywiście, przyswoiła nauki ojca, ale nie angażowała się w nie tak bardzo jak Deturi. Dlatego zawsze była tym gorszym dzieckiem. Nic dziwnego, że w końcu wylądowała w tym okropnym miejscu. Wszystko tak dobrze się układało...
Atari
Mos Espa nie była wielkim portem, ale szukanie w nim Padme, było jak próby znalezienia igły w stogu siana. Miasto było przeludniona, a Senator po prawie udanym zamachu zapewne nie ma zamiaru rzucać się w oczy. Pewnie ukryła się gdzieś bezpiecznie. Jak dobrze by było, gdybyśmy dostały teraz od Mocy jakiś znak... Nie ma nawet co liczyć na taka pomoc. Moc zazwyczaj nie chce mi pomagać, kiedy jej potrzebuję. Jeszcze do tego Yala zniknęła. "Poczekaj tutaj, zaraz wracam." Już od godziny jej nie ma, a ja muszę czekać w jednym miejscu. Na rozgrzanej ławeczce na przeciwko jakiejś zapuszczonej kantyny. Dwa słońca grzały strasznie mocno, promienie słoneczne napływały z każdej strony, sprawiając, że od siedzenia byłam zgrzana bardziej niż po godzinnym biegu z plecakiem i wyposażeniem.Ach te ćwiczenia Jedi...
-Panienko.- usłyszałam szept dochodzący z zaułka za mną
Nie był to głos człowieka, tylko mechaniczny głos automatu. Odwróciłam się i zobaczyłam androida w złocistej obudowie. Był mojego wzrostu. Chyba go skądś znałam.
- 3PO?- zapytałam.
- Panienko Atari, panienka Padme zniknęła! Co z nią teraz będzie? To ci zamachowcy ją pewnie porwali. Och nie! Jeśli ktoś się dowie, że temu nie zapobiegłem, zostanę przerobiony na części! Och, panienko Atari, proszę, niech panienka coś z tym zrobi...
Tak. To na pewno był C-3PO. Nie znałam innego robota, który by tak narzekał i panikował.
- Moje szanse na przeżycie są jak jeden do dwóch milionów i piętnastu tysięcy! Ja chcę jeszcze żyć, jak R2 poradzi sobie beze mnie? Och nie, co się ze mną stanie. Ja tak nie dam rady, och moje obwody się chyba zaraz przepalą przez ten stres!
Kto zaprojektował tego robota? Jest gorszy od kobiety w ciąży! Mógłby mi przynajmniej dać dojść do słowa...
- 3PO, czy ja mam cię wyłączyć? Przestać marudzić.
- Och, panienko Atari, proszę mnie nie wyłączać! Ale musi panienka przyznać, że mam rację...
Trzeba zastosować inne metody przekonywania, że nic się nie dzieje.
- 3PO, jestem przecież Jedi. Zakon i Kanclerz, dostali wiadomość o zaginięciu Padme. Ja i moja Mistrzyni, zostałyśmy wysłane, by ją odnaleźć. Nie ma powodów do obaw. Jako Jedi jesteśmy w stanie szybko odnaleźć Senator Amidalę. Nasze szanse są jak milion do jednego, czyli bardzo duże. Nie zostaniesz przerobiony na części. Wszyscy cię lubią - ach ta ironia.- i nikt nie chce byś przestał istnieć.- och jak by było fajnie...- Nie martw się. Najdalej za tydzień wrócimy na Coruscant, spotkasz się ze swoim przyjacielem R2, będziesz mógł zająć się wieloma bardzo ciekawymi tłumaczeniami - co ja w ogóle tutaj gadam? Ciekawe tłumaczenia? Coś takiego istnieje w tej galaktyce?- i będziesz znów szczęśliwym robotem bez problemów.
Udało mi się uspokoić tę marudę. Chętnie bym go przerobiła na części, ale był pomocny, kiedy nie gadał. Szczerze mówiąc, rzadko zdarzały się chwile, kiedy nie było słychać jego mechanicznego głosu, ale jako że znał sześć milionów języków, można było przymknąć oko na tę męczącą wadę w oprogramowaniu.
- Widzę, ze znalazłaś nowego kolegę, Atari.- usłyszałam głos mojej Mistrzyni.
Siedziała obok mnie na ławce i przyglądał mi się z ledwie widocznym rozbawieniem. Jak ona zdołała podejść do mnie, nie zwracając mojej uwagi? Chyba moje zmysły Jedi są nieco przyćmione.
- Och... To znaczy... To jest C-3PO...
- Dzień dobry. Jestem C-3PO. Kontakty ludzie roboty. Znam ponad sześć milionów form komunikacyjnych...
- Tak, bardzo fajnie, 3PO. Każdy zna tę formułkę na pamięć, więc nie musisz jej ciągle powtarzać. Mistrzyni, to jest robot należący do Padme. Znalazł mnie i rozpoczął rozmowę.
Czemu ja zawsze przy tej kobiecie jestem taka sztywna? Jak jakiś żołnierz. Źle na mnie wpływa moja własna Mistrzyni... Czy to normalne?
- Dobrze, robocie. Czy wiesz, gdzie aktualnie przebywa Senator Amidala?
- Niestety nie. Źle wypełniłem moje obowiązki, teraz na pewno zostanę przerobiony na części albo stopiony... Zrobią ze mnie bombki na choinkę albo foremki od ciasta... Ja nie chcę takiej przyszłości!
- Robocie, nie zostaniesz przerobiony, jeśli powiesz wszystko co wiesz.
- Och, moje biedne obwody. PO wybuchu widziałem, jak ucieka razem z trójką dzieci. Według moich obliczeń, najstarsze ma piętnaście lat, najmłodsze trzynaście, a to trzecie czternaście. Chłopiec i dwie dziewczynki. Najstarsza dziewczynka miała rytualne wzory na twarzy, charakterystyczne dla Togrutan, a jej skóra była nieco żółtawa. Miała długie, jasne włosy. Drugi w starszeństwie chłopak miał czarne włosy i był wysoki, a najmłodsza dziewczynka miała rysy anioła z Iego. Wszyscy byli poobijanie, ale potrafili biegać, co oznacza, że byli żywi w co najmniej osiemdziesięciu procentach. Niedługo po ich ucieczce, pojawili się Łowcy Nagród, którzy szukali panienki Padme. Wtedy schowałem się w ruinach i nic nie widziałem. Czy teraz nie zostanę przerobiony na puszki?
Westchnęłam w myślach. Padme chyba postanowiła uratować trójkę jakichś tubylców. Matczyne uczucia chyba jej się włączyły... Cóż, kobieta w ciąży podobno ma prawo do różnych dziwactw.
- Mógłbyś obliczyć prawdopodobieństwo, gdzie Padme może się znajdować? Wiesz, gdzie mieszkała?
- Hmm... Tak, zawsze chodziła do tej samej części miasta na noc. Ale nie wiem, gdzie spała. Było to tajne i nawet ja nie znałem tej tajemnicy. Ja przeczekiwałem noc w opuszczonych klatkach schodowych. Tak było najbezpieczniej. Mogę zaprowadzić... Oczywiście moje obliczenia mogą być niedokładne, ale szansa, że znajdziecie kryjówkę panienki jest jak...
Yala mu przerwała i kazała zaprowadzić nas do tamtej części Mos Espy.
-Panienko.- usłyszałam szept dochodzący z zaułka za mną
Nie był to głos człowieka, tylko mechaniczny głos automatu. Odwróciłam się i zobaczyłam androida w złocistej obudowie. Był mojego wzrostu. Chyba go skądś znałam.
- 3PO?- zapytałam.
- Panienko Atari, panienka Padme zniknęła! Co z nią teraz będzie? To ci zamachowcy ją pewnie porwali. Och nie! Jeśli ktoś się dowie, że temu nie zapobiegłem, zostanę przerobiony na części! Och, panienko Atari, proszę, niech panienka coś z tym zrobi...
Tak. To na pewno był C-3PO. Nie znałam innego robota, który by tak narzekał i panikował.
- Moje szanse na przeżycie są jak jeden do dwóch milionów i piętnastu tysięcy! Ja chcę jeszcze żyć, jak R2 poradzi sobie beze mnie? Och nie, co się ze mną stanie. Ja tak nie dam rady, och moje obwody się chyba zaraz przepalą przez ten stres!
Kto zaprojektował tego robota? Jest gorszy od kobiety w ciąży! Mógłby mi przynajmniej dać dojść do słowa...
- 3PO, czy ja mam cię wyłączyć? Przestać marudzić.
- Och, panienko Atari, proszę mnie nie wyłączać! Ale musi panienka przyznać, że mam rację...
Trzeba zastosować inne metody przekonywania, że nic się nie dzieje.
- 3PO, jestem przecież Jedi. Zakon i Kanclerz, dostali wiadomość o zaginięciu Padme. Ja i moja Mistrzyni, zostałyśmy wysłane, by ją odnaleźć. Nie ma powodów do obaw. Jako Jedi jesteśmy w stanie szybko odnaleźć Senator Amidalę. Nasze szanse są jak milion do jednego, czyli bardzo duże. Nie zostaniesz przerobiony na części. Wszyscy cię lubią - ach ta ironia.- i nikt nie chce byś przestał istnieć.- och jak by było fajnie...- Nie martw się. Najdalej za tydzień wrócimy na Coruscant, spotkasz się ze swoim przyjacielem R2, będziesz mógł zająć się wieloma bardzo ciekawymi tłumaczeniami - co ja w ogóle tutaj gadam? Ciekawe tłumaczenia? Coś takiego istnieje w tej galaktyce?- i będziesz znów szczęśliwym robotem bez problemów.
Udało mi się uspokoić tę marudę. Chętnie bym go przerobiła na części, ale był pomocny, kiedy nie gadał. Szczerze mówiąc, rzadko zdarzały się chwile, kiedy nie było słychać jego mechanicznego głosu, ale jako że znał sześć milionów języków, można było przymknąć oko na tę męczącą wadę w oprogramowaniu.
- Widzę, ze znalazłaś nowego kolegę, Atari.- usłyszałam głos mojej Mistrzyni.
Siedziała obok mnie na ławce i przyglądał mi się z ledwie widocznym rozbawieniem. Jak ona zdołała podejść do mnie, nie zwracając mojej uwagi? Chyba moje zmysły Jedi są nieco przyćmione.
- Och... To znaczy... To jest C-3PO...
- Dzień dobry. Jestem C-3PO. Kontakty ludzie roboty. Znam ponad sześć milionów form komunikacyjnych...
- Tak, bardzo fajnie, 3PO. Każdy zna tę formułkę na pamięć, więc nie musisz jej ciągle powtarzać. Mistrzyni, to jest robot należący do Padme. Znalazł mnie i rozpoczął rozmowę.
Czemu ja zawsze przy tej kobiecie jestem taka sztywna? Jak jakiś żołnierz. Źle na mnie wpływa moja własna Mistrzyni... Czy to normalne?
- Dobrze, robocie. Czy wiesz, gdzie aktualnie przebywa Senator Amidala?
- Niestety nie. Źle wypełniłem moje obowiązki, teraz na pewno zostanę przerobiony na części albo stopiony... Zrobią ze mnie bombki na choinkę albo foremki od ciasta... Ja nie chcę takiej przyszłości!
- Robocie, nie zostaniesz przerobiony, jeśli powiesz wszystko co wiesz.
- Och, moje biedne obwody. PO wybuchu widziałem, jak ucieka razem z trójką dzieci. Według moich obliczeń, najstarsze ma piętnaście lat, najmłodsze trzynaście, a to trzecie czternaście. Chłopiec i dwie dziewczynki. Najstarsza dziewczynka miała rytualne wzory na twarzy, charakterystyczne dla Togrutan, a jej skóra była nieco żółtawa. Miała długie, jasne włosy. Drugi w starszeństwie chłopak miał czarne włosy i był wysoki, a najmłodsza dziewczynka miała rysy anioła z Iego. Wszyscy byli poobijanie, ale potrafili biegać, co oznacza, że byli żywi w co najmniej osiemdziesięciu procentach. Niedługo po ich ucieczce, pojawili się Łowcy Nagród, którzy szukali panienki Padme. Wtedy schowałem się w ruinach i nic nie widziałem. Czy teraz nie zostanę przerobiony na puszki?
Westchnęłam w myślach. Padme chyba postanowiła uratować trójkę jakichś tubylców. Matczyne uczucia chyba jej się włączyły... Cóż, kobieta w ciąży podobno ma prawo do różnych dziwactw.
- Mógłbyś obliczyć prawdopodobieństwo, gdzie Padme może się znajdować? Wiesz, gdzie mieszkała?
- Hmm... Tak, zawsze chodziła do tej samej części miasta na noc. Ale nie wiem, gdzie spała. Było to tajne i nawet ja nie znałem tej tajemnicy. Ja przeczekiwałem noc w opuszczonych klatkach schodowych. Tak było najbezpieczniej. Mogę zaprowadzić... Oczywiście moje obliczenia mogą być niedokładne, ale szansa, że znajdziecie kryjówkę panienki jest jak...
Yala mu przerwała i kazała zaprowadzić nas do tamtej części Mos Espy.
Ahsoka
Partyzanci się znaleźli... Walka na terenach "wroga". Ubzdurali sobie, że Republika to ich największy wróg i muszą zniszczyć jak najwięcej jej posiadłości, by wyzwolić galaktykę. Separatystów też uważają za wrogów. Do tego chcą stworzyć niezależny sojusz i zniszczyć Republikę i Zakon Jedi... Idioci. Sami idioci. Dziesięć minut i było już po wszystkich. Gdyby Obi-Wan nie próbował negocjacji, zajęłoby to dwie minuty, ale ich przywódca stwierdził, że jak pierwszy wyciągnie broń, to jego ruch oporu wygra. Biedy człowiek, który nie wie, co potrafią Jedi. Nawet ich nie uszkodziliśmy. Tylko zniszczyliśmy broń i wezwaliśmy służby porządkowe. Za zamachy terrorystyczne i napady z bronią w ręku zostaną zapewne skazani na kilka lat więzienia. Jak brzmiało ich hasło? Walczymy o pokój! W sumie, czemu nie. Jedi też walczą o pokój. Tylko w bardziej cywilizowany sposób. Wyzwalamy ludzi od sepearańców. A co robią partyzanci? Wzbudzają wśród społeczeństwa strach i niepewność. Ale to oczywiście Republika to ci źli. Ahsoka byłą ciekawa ile jeszcze takich ruchów działa na Coruscant. Gangi zwykle nie popierali otwarcie której ze stron. Działali na szkodę obu. I raczej nie wystawiali nosa poza niższe poziomy.
Po raz kolejny tego dnia jej komunikator dał o sobie znać. Odebrała połączenie. Nie wyświetlił się żaden komunikat, kto chce się połączyć.
- Tutaj komandor Ahsoka Tano. Kim jesteście?
- Ahsoka? Tutaj Padme... Tatooine... Jest...śmy. Wspó...dn t.. dw sto czt..na...e min...t...
- Padme! Przerywa, powtórz jeszcze raz, proszę...
Niestety, było słychać tylko trzaski. Zakłócenia były okropne. Padme się rozłączyła. Najwyraźniej stwierdziła, że nic z tego nie wyjdzie. Ahsoka szybko wybrała połączenie. Anakin. On musi się o tym dowiedzieć.
Kanclerz Palpatine
Kanclerz Palpatine, znany w pewnych kręgach jako Darth Sidious, podziwiał palący się budynek przez okno w swoim apartamencie. Ruch oporu przeciwko Republice wypełniał idealnie swoje zadania. Byli tylko pionkami w tej grze. A on je wszystkie ustawiał. Był graczem, a galaktyka była jego wielką planszą do gry. Najzabawniejsze było to, że nie miał przeciwnika. Wszyscy myśleli, że jest tym dobrym. Zakon lizał mu buty, myśleli, że chcę dobra dla galaktyki. Sam Yoda nie przejrzał, kim na prawdę jest ten niewinny Kanclerz Republiki. Cała galaktyka tańczyła, jak on zagrał. Już niedługo ta wojna dobiegnie końca. Jak zwykle zginęło kilka osób, ale to tylko nic nieznaczące pionki. Bo kogo obchodzą te durne klony? Są przecież wyhodowane, by zginąć. Anakin się przejmuje ich śmiercią, ale on niedługo nie będzie się niczym przejmował. Zostanie jego uczniem. Sam będzie zabijał bez cienia żalu, czy współczucia. Po co w ogóle takie nieistotne uczucia? Tylko osłabiają. Sumienie jest największą słabością. Dlatego on go nie miał. Skywalker też wkrótce się go pozbędzie. Na przeszkodzie stoją jedynie dwie kobiety... Sidious musiał się ich pozbyć. Padme Amidala i Ahsoka Tano. A gdzieś w tle Obi-Wan Kenobi, Barriss Offe i Atari Orgeen. Ich można by było unieszkodliwić. Dathomirianka skłania się ku Ciemnej Stronie, więc będzie można ją zostawić przy życiu. Tano i Amidala będą musiały zginąć. Kenobi też będzie musiał zniknąć. Barriss Offee... Też zginie. Darth Sidious nie będzie się przecież gimnastykował i trudził, żeby ktoś nie zginął. Padawanka Orgeen w sumie może zginąć. Nie zrobi to większej różnicy. Jedna Jedi wiele nie zmieni.
Rozkaz 66 zbliża się wielkimi krokami... Trzeba będzie zabrać się za odpowiednie przygotowania... Amidala także niedługo urodzi. Jeżeli zabije dziecko i matkę... Skywalker na pewno się załamie. A wtedy pójdzie z górki. Wybraniec musi być po Ciemnej Stronie Mocy! Inaczej wszystko, co Sidious zaplanował, legnie w gruzach...
______________________________________________________________________
* Merl jest wykorzystywanym przez Avis chłopakiem, służącym w domu Jabby. Jest zakochany w Avis, która nie podziela jego uczuć, manipuluje nim i wzbudza w nim nadzieję na związek.
Krecha jest idealna! Nie czepiać się! To jest idealność w idealności!
Rozdział 42 taki długi :P W końcu coś wyszło wystarczająco długiego...
Przynajmniej mam taką nadzieję.
Dedykejszyns for Kiwi!
NMBZW!!
Krecha jest idealna! Nie czepiać się! To jest idealność w idealności!
Rozdział 42 taki długi :P W końcu coś wyszło wystarczająco długiego...
Przynajmniej mam taką nadzieję.
Dedykejszyns for Kiwi!
NMBZW!!
Jestem! Proszę nie klaszczcie!
OdpowiedzUsuńWiem, mam świetne powitanie xD
UsuńWitam Cię i łamię sobie właśnie palce :D I tylko my ogarniamy nasze wspólne żucie. Przecież to my :3 I za 13 dni będziemy mieć głęboko te wszystkie pary i będziemy walić tynki <3
Na Moc, pomyliłam Avis z Mistrzynią Atari >.< No i jeszcze przewijając na kom myślałam, że ten babsztyl spiskuje z Palpatinem. Jest to możliwe, ona jest jakaś podejrzana. Zachowuje się jak jakieś emo, które widzi same złe rzeczy O.o
Czyli ojciec Deturi ją sprzedał?! Jakie wielkie chamstwo, lol. Nie, nie, nie. Avis, Ty byłaś adoptowana, rozumiesz? Dlatego jesteś inna, nie płacz proszę. To ta rodzina jest taka tępa!
Atari, no wiesz Ty co? To Tobie Mistrzyni funduje darmowy opalażing, a Ty w ciuchach? No wskakuj w bikini! No Ty się jeszcze nie domyśliłaś? Przecież to oczywiste, że poszła wykopać jezioro, no halo. Tatooine kiedyś była zielona. Co Ty śpisz na lekcjach, czy jak? :D
Zażalenia do Anakina, tak? xD On go zrobił.
Zakład, że poszła do Anakina domu?! Zakład?! No kto się założy, hm?
O dupę nie o pokój! xD Zachciało im się walczyć. Za niedługo ich lufy znajdą się w tyłkach, także tego...
Musi, nie musi i tak wyczuje. Przecież on jest taki nadopiekuńczy, jak może nie wiedzieć? xD No halo :P
O nie, nie, nie. Ja butów nie lizałam. Co to, to nie! A tfu!
Przecież Palpatine jest tak genialny, że wszystko idzie po jego myśli >.>
Także rozdział świetny i czekam z niecierpliwością na następny!
Dziękuję za dedykację ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
NMBZTCNWTAMPSPKCNMZIW! xDD
Kiwi
Klaszczem for you <3
UsuńFajny rozdział☺
OdpowiedzUsuńACZŚZZMMZT ROBIĘ MAło znaków.
OdpowiedzUsuńEee? Co w ogóle miał znaczyć ten komentarz?
UsuńPoszę skrótem chodzi mi o to czy świątynia zaatakowana.
OdpowiedzUsuńNie. Partyzanci tacy głupi nie są xD Chociaż rozume nie grzeszą :D
UsuńA CO TO ZA BUDYNEK? :-》
OdpowiedzUsuńJest napisane w rozdziale. Różne ważne budynki Republiki.
UsuńJa myślałem że to senat, świątynia.
UsuńNie. Ambasady, urzędy i takie tam :) To były niewielkie grupki partyzantów. Na Senat i Świątynie napaść mogłaby tylko duża grupa :) A i tak zapewne by przegrali, ponieważ ochrona w Senacie jest duża, a Świątynia Jedi jest pełnia Jedi xD
UsuńFaktycznie nie dali by rady dwóm milionom Jedi.
UsuńMeeega rozdział ^^ Sidiuos kochany XDDDDDDD Taaa, ja tak krótko, bo czasy gonią,ale kolejny kom będzie dłuższy ^^
OdpowiedzUsuńNMZTMIPC!
Sonia
Niech Moc będzie z Tobą i Personal Computer? xD
UsuńNowy temat. Anakin wyczuję kto zabił Padmè.
OdpowiedzUsuńPadme przecież żyje...
UsuńNo tak ale jak Palpatine ją zabije to przecież wyczuję
UsuńMówiłam, że trzymam się kanonu. Padme umrze, ponieważ straci wolę życia po przejściu Anakina na Ciemną Stronę. Wszyyko było w 3 części. Sidious planuje zabić Padme, ale jej nie zabije, ponieważ... Nie dam spojlera xD Możesz się domyślać tylko :D
UsuńU mnie Padmè zginie bo ją Darth ..... zabije na razie się domyślajcie jaki Sith ma tyle liter w imieniu☺.
UsuńZaczyna się na "B".
UsuńA zemsta Sithów to piękny film.
UsuńNowy temat czy Atari przejdzie na C.S.M.
OdpowiedzUsuńNie będę spojlerować. Mógłbyś pisać wszystko w jedym, długim komentarzu, jak Kiwi? Przez Twoje komy trudno się przekopać.
Usuń1. TO PADMÈ MA TAJNE MIEJSCE W MOS ESPIE WOW.
OdpowiedzUsuń2. DLA AHSOKI I KLONÓW CI BUNTOWNICY TO JEDNA DRUGA PESTKI.
3. YALE GARO CHCIAŁA ZDEMONTOWAĆ C-3PO. NIE W MIEŚCIE ANAKINA.