sobota, 29 czerwca 2013

Rozdział 8

Rozdział 8
Nowy sith. Darth... 
Chłopakowi przerwało pikanie komunikatora. Pokręcił głową z niedowierzaniem i wyjął urządzenie. Pokazał się na nim hologram Dooku. Chłopak nie odwrócił się od nas i nie powiedział Dooku, że za chwile zadzwoni tylko najzwyczajniej w świecie powiedział.
- Hej mistrzu! Co cię sprowadza na tak odległe o światów środka... O kur...de! Zapomniałem jak się ten świat nazywa. Takie zadupie porośnięte trawą co ma coś tam z Jawów... Kilka ruin, statków porozbijanych i kilka trupów... Parę zwierząt.
- Yavin idioto! Jak można być takim debilem to ja już nie wiem!- Krzyknęła dziewczyna, która po chwili pojawiła się obok hologramu Dooku.
- No właśnie Nichal jak można być tak głupim.- Odgryzł się Darth.- Właśnie przerwaliście mi bardzo ważną rozmowę z padawankami Jedi.- Zmienił temat.
- Jakimi?- Spytał się Dooku.
- Z togrutanką i Miaralianką.
Dooku przerwał połączenie. Chłopak zrobił zdziwioną minę i zwrócił się do nas.
- Więc nazywam się Darth Claus.
- Wiesz nie chcę być nie miła, ale twoje imię nie brzmi wcale strasznie. Ja na przykład niedawno miałam wizję i widziałam faceta z śmietnikiem na głowie o imieniu Darth Vader, a wyglądał o wiele straszniej od ciebie.- Powiedziała Barriss.
- Facet ze śmietnikiem na głowie? Serio!?- Wykrzyknął chłopak rozbawiony.
- Wiesz. Claus to raczej imię dla czarnego bohatera z romansu dla nastolatek, a nie dla Dartha Sithów.
- Ech... Serio macie problem...- Powiedział, ale iskierki radości nie opuszczały jego oczu.
Ahsoka pomyślała, że może on jest bardziej po jasnej stronie mocy. Pewnie uda się go przeciągnąć na naszą i namówić, żeby wstąpił do Zakonu. Ahsoka od razu zaczęła realizować swoje myśli.
- Ile masz lat?
- Osiemnaście.
- A skąd pochodzisz?
- Z Oteis.
- Ta planeta jest pokojowo nastawiona do republiki. Prawda?
- Moja planeta jest pokojowo nastawiona i do republiki i do separatystów. Mój lud nie szuka problemów i nie rwie się do wojen.
- Twój lud?
- Moja siostra i ja jesteśmy dziećmi króla, a ona jest senator i Jedi. Ale to nie czas na rozmowy o tym co robiłem i kim jestem. - Powiedział pierwszy raz podczas spotkania poważnie.- Podejrzewam, że zgodnie ze świętą tradycją teraz musimy ze sobą walczyć, ja ucieknę ze śmiechem raniąc jedną z was i polecę do bazy?
- Podejrzewamy, że tak.- Powiedziała Barriss i dała znak klonom.

Ahsoka włączyła ponownie swoje miecze świetlne i ustawiła je w pozycji obronnej. Barriss zrobiła to samo ze swoim niebieskim mieczem. Claus uśmiechnął się cynicznie i w jego dłoni pojawił się włączony czerwony miecz o podwójnym ostrzu. Klony ustawiły się w pozycji. Ahsoka dała znak i razem z Barriss rzuciły się na mrocznego ucznia. Chłopak z łatwością zablokował ich ataki i odbił strzały klonów. Robił salto w tył uniemożliwiając klonom strzelanie. Natarł na padawanki z łatwością i odepchnął mocą Barriss. Odleciała kilkadziesiąt metrów i uderzyła głową w jedyne drzewo w zasięgu wzroku. Claus zaatakował Ahsokę szybko i sprawnie wykorzystując moment jej słabości. Ich miecze były widoczne dla ludzkiego oka jako czerwona i zielona smuga przecinająca się co jakiś czas. Ahsoka zaczynała tracić siły. Chłopak był silniejszy i większy od niej, a czerpał moc z potęgi ciemnej strony otaczającej ich z każdej strony i bijącej od pobliskiej Yavin IV. Chłopak jednak odskoczył od Ahsoki i wpadł pod ostrzał klonów zabijając Maxa, Louisa i Vedra. Rex i Cody znaleźli miejsce gdzie byli nie widoczni i poza zasięgiem, a mogli doskonale strzelać. Chłopak skoczył w stronę Ahsoki i jednym machnięciem miecza odciął jej rękę. Togrutanka krzyknęła z bólu. Chłopak uśmiechnął się złośliwie wypuścił z ręi błyskawice mocy i poraził nimi Ahsokę, po czym ogłuszył poprzez moc klony i pobiegł w stronę statku. Ahsoka czuła, że zaraz zemdleje. Nadal czuła strumyki mrocznej energii przechodzące przez jej ciało. Ostatkiem sił podniosła głowę i zobaczyła ciała martwych kolonów i Barriss zmierzającą niepewnie w jej kierunku. Poczuła silny ból w prawej ręce  Spróbowała poruszyć palcami i... Nie mogła. Nie znalazła mięśni, dzięki którym by to jej się udało. Nie czułą palców, ani przedramienia. Spojrzała z ogromnym wysiłkiem na prawą rękę i poczuła straszny ból, gdy zobaczyła, co się stało z jej przedramieniem. W ogóle go nie było. Jej ręka spoczywała kilka metrów dalej. A to co trzymało się ciała było tylko nadpalonym kikutem. Poczuła zawroty głowy i ostanie co widziała to Barriss upadająca obok niej z płaczem. Po chwili poczuła bliski kontakt z ziemią i straciła przytomność.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dedyk dla Ahsoki :D

7 komentarzy:

  1. Darth Vader? Darth Vader?! *napad rozpaczy - depresja* Neeee, Nie ma Vaderaaa, neee ma :C *ryczy* Ale rozdział świetny. :D
    Ahsoka straciła rękę? Tu mnie zaskoczyłaś... ale: Jaki Mistrz, taki padawan. :D
    Rozdział mi się podoba, bardzo ciekawy jest. ;3
    Czekam na kolejny.
    NMBZT! ♥
    PS Pierwsza :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ZABIJE CIĘ.
      NIECH JA CIĘ KURWA DORWĘ TO ZA SIEBIE NIE RĘCZE!
      ROZDZIAŁ ZAJEBISTY TYLKO TA RĘKA.
      KURWA CO CIĘ PODKUSIŁO?
      CO CIE KURWA PODKUSIŁO?
      DOMAGAM SIE WYJAŚNIEŃ!
      Thx.za dedyk.porozmawiamy na gadu ;*<3

      Usuń
    2. Vasdera nie ma... A może jest? Taak. Ahsoka straciła rączkę tak jak Anakin. mUSI COŚ STRACIĆ. jAK DLA MNIE POWINNI COŚ TRACIĆ W POJEDYNKACH Z MROCZNYMI, A NIE WYCHODZA CAŁO :d
      Niech moc będzie z tobą.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. ...wszystko jedno tylko niech Anakin się nie sfajczy. XD

      Usuń
  3. nie sfajczy się... Na razie mam inne plany. Dotyczą one Atari nie Anakina*Złowieszczy śmiech*

    OdpowiedzUsuń
  4. A to dobre. Facet ze śmietnikiem na głowie.

    OdpowiedzUsuń